Forever My Girl

„Forever My Girl” ma w sobie coś, co sprawia, że znów mam ochotę wrócić do tej historii. Liam Page miał już zaplanowane życie. Najpierw w college'u miał grać w futbol, następnie miał dostać się do ligi zawodowej i przede wszystkim miał poślubić Josie, ukochaną z liceum. Potem mieli żyć długo i szczęśliwie, jednak kiedy otrzymał propozycję zostania gwiazdą rocka, nie myśląc o niczym, wyjechał, zostawiając swoją dziewczynę ze złamanym sercem. Po dziesięciu latach Liam wraca do rodzinnego miasteczka, a tam odkrywa coś, czego się nigdy nie spodziewał. Zdaje sobie sprawę, że mimo iż przez ostatnie lata całkowicie poświęcił się muzyce, to w jego sercu nadal rządzi Josie, dlatego postanawia zrobić wszystko, by naprawić błąd z przeszłości, jednak czy łatwo wybaczyć komuś, kto rozbił czyjeś serce na tysiące kawałków. Jego widok rozbudził w Josie uczucia, o których próbowała zapomnieć przez długie lata. Czy zdoła zapomnieć o przeszłości, przebaczyć i dać drugą szansę? Dziewczyna ma trudny orzech do zgryzienia. Z jednej strony wie, że to on jest jej pierwszą i prawdziwą miłością, a lata rozłąki nic nie zmieniły, ale z drugiej strony Josie nie może myśleć tylko o sobie, bo to nie o jej dobro przede wszystkim chodzi. Mamy tutaj dwustronną narrację, co pozwala jeszcze lepiej poznać sytuację Liama i Josie, ich problemy i dylematy. Ponadto główni bohaterowie nie są przerysowani, są prawdziwi i to jest dużym plusem. Książkę naprawdę przyjemnie się czyta. Jest idealna na jakiś weekendowy wieczór. Na podstawie książki powstał również film o tym samym tytule. Jeśli potrzebujecie lekkiego filmu na odstresowanie po ciężkim dniu, to będzie on doskonałym wyborem. Choć historia w filmie nieco różni się od tej przedstawionej w książce, ale muszę przyznać, że obie wersje podobają mi się tak samo.