Frat Boy

To niesamowite, że niektóre książki potrafią skraść czyjeś serce za pomocą zaledwie kilku stron. „Frat Boy” jest tego wręcz idealnym przykładem. Ukazana historia skutecznie zapada w pamięć i nie pozwala o sobie tak łatwo zapomnieć. Sylwia Zandler stworzyła przepiękną opowieść, która rozczuli serca swoich odbiorców i pozostanie z nimi na bardzo długi czas. Wszystko było tylko kwestią przypadku i przegranego zakładu. Kyle został zmuszony do udzielenia Jillian wywiadu, który był ostatnim punktem na liście rzeczy, których chciałby kiedykolwiek dokonać. Krótkie odpowiedzi i wymijające teksty miały załatwić sprawę, ale nie z tą dziewczyną. Wystarczyło kilka chwil oraz wypowiedziane o jedno zdanie za dużo, aby narazić dalsze losy drużyny. Czy chłopak będzie w stanie udobruchać Wheeler, a tym samym uchronić drużynę przed kompromitacją? Kiedy rozpoczynałam przygodę z tą pozycją, nie potrafiłam przestać się uśmiechać. Ukazane sceny, jak żadne inne, potrafiły doprowadzić mnie do głośnego i przede wszystkim szczerego śmiechu. Nie znam żadnej innej autorki, która z taką lekkością potrafiłaby bawić się słowem i serwować tym samym najlepsze teksty na całej kuli ziemskiej. Styl Sylwii jest wyjątkowy i to właśnie dlatego jej historie mają specjalne miejsce w moim czytelniczym serduszku. Sięgając po „Frat Boy” mamy niepowtarzalną okazję poczuć uniwersytecki klimat, który przepełniony jest sportem, świetnymi imprezami oraz pewnymi tajemnicami, które nigdy nie powinny wyjść na światło dzienne. Co jednak się stanie, gdy dociekliwa studentka dziennikarstwa rozpocznie własne śledztwo, w którym będzie pomagać jej gwiazda uczelnianej drużyny futbolu amerykańskiego? Genialne pióro, cudowni bohaterowie oraz zaskakująca fabuła – właśnie takie jest moje ukochane „Frat Boy". Zaczynając naszą przygodę z tą pozycją, możemy z łatwością dostrzec, że nie będzie to kolejny oczywisty romans. Sylwia przygotowała dla nas hipnotyzującą historię, która pochłonie odbiorcę na kilka cudownych i przyjemnych godzin. Będziemy mogli zajrzeć nie tylko do sportowych szatni, w których zawodnicy przygotowują się, aby ruszyć na boisko, ale odkryjemy również sekrety skrywane w najciemniejszych zakątkach bractwa. Poznamy również losy pewnych dusz, które jedynie z pozoru pochodziły z dwóch różnych światów. Wykreowani bohaterowie potrafią nieźle zawrócić czytelnikowi w głowie. Jillian to przykład dociekliwej, upartej, cwanej i silnej bohaterki, która nie cofnie się przed niczym. Potrafi za pomocą swojego wdzięki i inteligencji rozegrać daną sytuację tak, aby osiągnąć upragniony cel. Kyle natomiast to jej całkowite przeciwieństwo. Chłopak bywał czasami impulsywny i na pewien sposób głupkowaty, ale właśnie ten element sprawiał, że był jedną z najcudowniejszych postaci w tej historii. Jego ogromne, ciepłe serce potrafiło naprawić wszelkie krzywdy. Dbał i troszczył się o najbliższych, nawet za cenę swojego szczęścia. Przecudowne motywy slow burn oraz hate-love zostały opracowane z najdrobniejszymi szczegółami. Tutaj nic nie działo się przypadkowo, a cała relacja, która budowała się pomiędzy tą fascynującą dwójką, mocno chwyciła mnie za serce. Każdy słodki moment, kolejne trudne wyzwanie, czy wredna docinka, prowadziła ich do następnego, lepszego etapu. Chociaż nigdy nie powinni byli sonie pozwolić na nic więcej, stopniowo zdejmowali blokadę i wzajemnie się o siebie troszczyli. A nawet w tych najcięższych momentach, gdy dokonywali kiepskich decyzji, byli gotów zawalczyć o coś o wiele cenniejszego. „Frat Boy” to przepiękna opowieść, która podkreśla, że czasami warto popełnić drobny błąd, ponieważ może on w przyszłości ocalić wiele istnień. Wystarczyła tylko jedna przypadkowa wypowiedź, która zapoczątkowała całą tę lawinę niesamowitych wydarzeń. Zaprezentowane wzloty i upadki, które przeplatane były z serią potężnych tajemnic oraz słodkich momentów już na zawsze pozostaną najważniejszą częścią mojego książkowego świata. Mam nadzieję, że wy również odnajdziecie spokój oraz odkryjecie to niesamowite ciepło, które Sylwia dla nas stworzyła. Polecam Wam tę książkę z całego mojego serca!