Mój kumpel jest dziewczyną

Super młodzieżówka

Bardzo mi się podobała

Kocham całym sercem kupujcie to

❤️ Recenzja ❤️ "-Sky, czasami tak w życiu bywa, że potrzebujemy zachować się egoistycznie i w danym momencie postawić na siebie. " Sky i Gabriel to przyjaciele, którzy są niczym syjamskie bliźniaki. Od zawsze razem, nierozłączni. Tam, gdzie dziewczyna, tam chłopak i na odwrót. Jednak przychodzi taka chwila, w której Sky pragnie odpocząć od przyjaciela, bo to, co czuje, wykracza poza relacje zwaną przyjaźnią. Tylko czy przerwa, która zostanie zainicjowana przez dziewczynę, przyniesie oczekiwane skutki? Czy zmiana, jaką w niej nastąpi, spodoba się przyjacielowi? "Mój kumpel jest dziewczyną" to historia, która pokazuje, że nie zawsze ucieczka jest dobra, czasami lepiej zmierzyć się z problemem niż żałować straconych dni. Bohaterowie tej książki Sky oraz Gabriel, to postacie, które swoją autentycznością rozkochają was od pierwszych stron. Sky w tej książce przeszła największą zmianę. Z chłopczycy stała się dziewczyną, która z brzydkiego kaczątka przerodziła się w łabędzia. Jej zmiana uświadomiła mi, że jesteśmy dostrzegani wtedy, kiedy dopasujemy się do innych, a kiedy się wyróżniamy, nikt nie zawraca na nas uwagi, bo jesteśmy inni, dziwni... A Gabriel. On był przy niej mimo wszystko. Nie liczyło się dla niego to, jak wygląda (chociaż początki były trudne

Hej! Czy lubicie motyw friends to lovers w książkach? Jeśli tak, to dajcie znać w komentarzu. Ja osobiście nigdy nie przepadałam za tym motywem. Nie byłam przekonana co do powtarzającej się historii między początkową nastoletnią przyjaźnią, a później spotkaniem po latach. Brzmi banalnie, prawda? I choć z wieloma książkami napisanymi w taki sposób się nie dogadałam, to tutaj muszę zwrócić honor Weronice Ancerowicz, że wątpiłam w to jak poprowadziła ten wątek. Książka... boże, nawet nie umiem dobrać odpowiednich słów, żeby określić jak bardzo mnie zachwyciła. Poruszenie prawdziwych nastoletnich problemów było może i banalną rzeczą, ale nadała książce realizmu i zdecydowanie nie było tutaj celem romantyzowanie dojrzewania. Wręcz zakochałam się w sposobie jak została opisana przemiana Sky Johnson. No po prostu strzał w dziesiątkę! Wydaje się, że Werka specjalnie pokazała tą nieelegancką, niedbałą stronę dojrzewającej Sky, która była chłopczycą. Nie liczył się dla niej wygląd, dobre maniery, ani zachowanie. Uważała, że to tandetna pierdoła, którą przesadnie przejmowało się większość nastolatek. Ale Sky nie miała jeszcze pojęcia, że nie dojrzała do momentu w którym to się zmieni. W którym chęć dobrego wyglądu i dbania o siebie stanie się rzeczą priorytetową. Na początku można być zdegustowanym zachowaniem młodej bohaterki, bo nie oszukujmy się- zachowywała się nie raz niechlujnie i tak zwanie po męsku, głównie przez naśladowanie swojego przyjaciela Gabriela, z którym przyjaźniła się od piaskownicy. Dotychczas siedemnastolatka uważała, że dojrzewanie, buzujące hormony i dziwne zachowania to mit i głupie pranie mózgu dzieciakom. Byla pewna, że zostanie taka jaka zawsze była- czyli chłopakiem w ciele dziewczyny, która oprócz spinania włosów w kitkę, nie robiła nic dziewczyńskiego. Jednak pierwsze sygnały pojawiają się, gdy w towarzystwie swojego wyłącznie najlepszego przyjaciela, do którego nigdy nie czuła głębszych uczuć, nachodzi ją ochota na głupie rzeczy. Bo jak inaczej można byłoby nazwać chęć pocałowania chłopaka, z którym od dzieciństwa się przekomarzała i bawiła w błocie? Mijają trzy lata, gdy Johnson nie wytrzymuje napięcia spowodowanym rosnącym niebezpiecznie uczuciem do Trade'a. W wakacje postanawia wyjechać jak najdalej od rodzinnego miasteczka, by zostawić za sobą tą ryzykowną relację w której straciła zupełnie rozum. Postanawia zostać na wakacjach u siostry jej ojca, oraz jej córki- Polly, do której początkowo nie miała dobrego nastawienia głównie przez to jak bardzo dziewczęca była. Usilnie walczy z rozsądkiem, aż wreszcie postanawia urwać kontakt z Gabrielem na calusieńkie wakacje, podczas których zachodzi coś, czego nikt się nie spodziewał. Z chłopczycy staje się świadomą, dojrzewającą swoich atutów nastolatką, a z czasem udaje jej się odciąć od zakazanych uczuć do przyjaciela. Z czasem jest jej z tym coraz prościej. Przyzwyczaja się do nowej siebie, pozwala na pojedyńcze, choć wyraźne zmiany takie jak odwiedzenie fryzjera, nowe paznokcie, czy bardziej kobiece ubrania, do których z czasem się przekonuje. Choć tęskniła za Gabrielem i nie mogła wymazać go sobie z pamięci, to po zakończeniu wakacji wraca kompletnie odmieniona i nie do poznania Sky po której nie ma śladu kumpla Johnson i Trade'a. Chłopak nie ukrywa swojego szoku. Chociaż wydaje się krytykować ją za to jakie wielkie zmiany w niej zaszły... z czasem zaczyna rozumieć że to nie złość, a spojrzenie prawdzie w oczy, że jego przyjaciółka zawsze była dziewczyną, tylko on nie postrzegał jej w taki sposób. Zdaje sobie sprawę, że Sky zaczyna go pociągać, a przyjaźń chcąc nie chcąc, schodzi na drugi tor. W grę wchodzą niechciane nigdy uczucia, których oboje próbują, choć nie potrafią się wyprzeć. Więc czy nagła zmiana z kumpla w dziewczynę zniszczy ich przyjaźń? Zburzy wieloletnią szczerą relację, gdy Gabryś zacznie patrzeć na nią z innej strony? Książka jest bardzo wartościowa. Chociaż to fikcja, autorka bardzo zaangażowała się, by była jak najmniej zromantyzowana, bo ukazanie prawdziwych problemów dojrzewanie jest naprawdę ważną, a niekiedy zupełnie pomijaną tematyką w książkach. Tutaj dosłownie poczułam się jak na lekcji WDŻ. Może zabrzmi to dziwnie, ale bardzo podziwiam że Werka ukazała także te wstydliwe tematy, które dotykają w tym wieku wielu młodych osób. I mimo tego wszystkiego... bezapelacyjnie Weronika rozkochała mnie w tej historii. Gabryś... ahh, boże ten chłopak, który czasem doprowadzał mnie do szału swoim zachowaniem, gdy nie dopuszczał do siebie myśli, że przepada dla Sky. Scena ze świetlikami... przysięgam, że skorzystać z tutorialu Weroniki na tik toku i sama zrobię sobie taki słoik, bo ta książka zasługuje na godną pamięć w biblioteczce i specjalne miejsce w serduszku