Striptizerka z Las Vegas

Cudowna książka aż miło się ją czytało. Bardzo wciągająca fabuła. Już się nie mogę doczekać przeczytania kolejnej części.

Cudowna książka, szybko się ją czyta polecajkaa

Jestem zadowolona z zakupów.

Jeszcze nie czytałam,staram się skompletować serię

Czekam na drugą część!

Fabuła dobra jednak nie mój klimat

Nie mogę się doczekać następnej części

❤️ Recenzja ❤️ "Czasami zwykłe rzeczy, które robiono dla nas w dzieciństwie, przypominają nam o tych wspaniałych momentach, których doświadczyliśmy" Melody odbywa w Las Vegas staż lekarski. Szybko jednak jej oszczędności zaczęły maleć. Wtedy jej przyjaciółka powiedziała, żeby została striptizerką. Niewinnie rzucone słowa obróciły się w rzeczywistość. Jedna kobieta. Dwa oblicza. Sekret, który musi zachować w tajemnicy... A w tym wszystkim pojawia się on... Gabriel Shannon. Czy mężczyzna, który wkroczył do jej życia, przyniesie jej zgubę? "Striptizerka z Las Vegas" to historia, która pokazuje, że ludzie są w stanie zrobić wszystko, aby utrzymać się na powierzchni i nie utonąć w oceanie problemów, które pojawią się na ich drodze. Melody Anderson to niezwykle ambitna dziewczyna, która dąży do celu, który sobie wyznaczyła. Jest w stanie poświęcić nawet siebie, aby zdobyć pieniądze, które pomogą jej w dalszym życiu. Przemienia się w dwie postacie. Tę, którą wszyscy podziwiają, chwalą i tę, o której nikt nie ma prawa się dowiedzieć. Będzie balansowała na granicy ryzyka... Czy jej się to opłaci? Możecie teraz zadać pytanie, dlaczego nie poprosiła o pomoc rodziny? Bo relacje w tej rodzinie nie są do końca normalne. Wywieranie wpływu, brak dobrego słowa i przerost ambicji, kierowany w stronę dzieci. Jak więc prosić? Wtedy przyznałaby się do swojej porażki... Dlatego tylko wejście do klubu umożliwiło jej dalsze marzenia, ale ceną była jej godność, którą musiała zostawić za drzwiami. Czasami podejmujemy decyzję, nie licząc się z tym, jaką cenę przyjdzie nam zapłacić... "Mężczyźni tylko z pozoru byli cudowni. Tak naprawdę każdy z nich, prędzej czy później, dla własnych korzyści wyssie z kobiety wszystko, co najpiękniejsze" Ten cytat idealnie opisuje postać Gabriela Shannona. Toksyczna i nieudolnie emocjonalna postać, która jednocześnie przyciąga, aby po chwili odepchnąć i sprawić, że czujemy niechęć i czasami też nienawiść do jego osoby. Ale to wszystko jest wyjaśnione. Jego zachowanie nie jest bezpodstawne. Aby go poznać, trzeba spojrzeć na świat jego oczami. Trzeba wejść do jego głowy i poczuć to wszystko, co on czuje. Nie jest łatwą postacią. Jest niezwykle złożoną i wciąż tajemniczą. Bo mimo że dał nam poznać siebie, to było to zaledwie ułamek tego, co jeszcze skrywa. A skrywa w sobie naprawdę wiele i już nie mogę się doczekać, kiedy poznam dalsze oblicze Gabriela. Spotkanie Melody i Gabriela było zbiegiem losu, ale później... Nic już nie było przypadkowe. Ich relacja rozwinęła się w zawrotnym tempie. Nie było zbędnych podchodów, bo Gabriel nie jest typem mężczyzny, który będzie bawił się w podchody. On jest niczym łowca, bierze to, czego pragnie. A jego pragnienie nosi imię Melody. Ich relacja była inna. Nie było w niej zbędnego romantyzmu. Nie było przesadnych uczuć. Bo oni tak naprawdę nie potrafili właściwie okazać miłości. Melody bała się uczuć. Bała się straty. Bała się ponownego skrzywdzenia. A Gabriel? Jego przeszłość sprawiła, że miłość w jego przypadku była obłędem. Ale tak jak wcześniej wspomniałam, w jego przypadku nic nie jest bezpodstawne. Swoje uczucia wyrażał w dziwny sposób. Chciał mieć kontrolę, nie lubił, jak ktoś mu się sprzeciwiał, a Melody często lubiła go drażnić. Czy poniesie za to karę? Przekonajcie się sami. Zachowanie Gabriela wiele razy mnie zdenerwowało. Zadawałam sobie pytanie, dlaczego to robił? Ja wiedziałam dlaczego, ale mimo to nie potrafiłam zrozumieć, że popełniał takie błędy, wiedząc, że robi źle. Jego postać jest naprawdę inna, ale jednocześnie fascynująca. Jest taką mieszanką sprzecznych emocji. Lubię jego postać, ale momentami jej nienawidziłam. Autorka stworzyła bohatera, który albo pokochacie, albo znienawidzicie. Nie ma nic pośrodku... Zanim zaczęłam czytać tę książkę, byłam niezwykle ciekawa, co mnie czeka. Ale szczerze? Nigdy nie byłabym gotowa na to, co tutaj doświadczyłam. Przeszła moje najśmielsze wyobrażenia. Zapewniła mi takie wrażenia, że nawet po skończeniu myślałam o każdej scenie, o każdym wydarzeniu, które miało tutaj miejsce, ale też o tym, co jeszcze na mnie czeka. Już od samego początku została wprowadzona taka nuta tajemniczości i jeśli myślicie, że autorka wszystko poda wam na złotej tacy, to mówię wam, że nie będzie to takie proste. Ta książka przede wszystkim nie jest oczywista. Nie jest schematyczna i co najważniejsze przewidywalna. Uważacie, że przewidzicie jakiś krok bohatera? To się dziwicie, bo oni robią to, czego nikt się nie spodziewa. Wprowadzają zaskoczenie do fabuły, wprawiają w osłupienie, ale też wywołują radość, złość, bezsilność i uczucie współczucia. Smutek też się pojawi. Powróci przeszłość, która nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa. Cieszę się, że obie prace, które wykonywała Melody były bardzo dobrze opisane, ale jednak to striptiz grał tutaj pierwsze skrzypce i muszę przyznać, ale opisy, jakie tutaj dostaniecie... rozgrzeją was do czerwoności. Sceny, jakie będą miały tutaj miejsce, będą gorętsze niż sam ogień. Osobiście miałam wypieki na twarzy, bo to, co robiła Melody i Gabriel, pobudzi wyobraźnię nie jednej osoby. Pióro autorki nie jest mi obce. Czytałam jej poprzednią serię, ale #dancemacabre przebiło ją o stokroć. Czytało mi się ją z taką lekkością, mimo że do lekkich to ona nie należała. Mimo że mamy tutaj perspektywy zarówno Gabriela, jak i Melody, to poznacie też uczucia i myśli pozostałych postaci, które będą miały swój udział w tej książce. Im byłam bliżej końca, tym coraz bardziej zastanawiałam się, jak może zakończyć się ta książka i po raz kolejny zaskoczenie, bo nie spodziewałabym się takiego obrotu spraw. A jednak to była prawda... Jeśli chcecie dowidzieć się, jak zakończyła się ta część, to musicie sięgnąć po "Striptizerkę z Las Vegas", a ja nie mogę się już doczekać kontynuacji. Szukacie książki, która jednocześnie miała zarówno dobrą stronę, jak i tę, która pobudzi w was grzeszników? Jeśli tak to najnowsza książka od Klaudii musi wpaść w wasze ręce.

Czekałam na nią z niecierpliwością, jak tylko jak odebrałam zaraz zaczęłam ją czytać :) W niecałe dwa wieczory pochłonęłam niemal 300 stron, lecz w pewnym momencie potrzebowałam dłuższej przerwy od niej. Podsumowując jest to mocna książka warta przeczytania. Nie mogę się doczekać kolejnej części od Klaudii :)