Walka z rozsądkiem

Poznali się w Iraku. Ona była na misji z swoim kościołem. Rudowłosa piękność z szmaragdowymi oczami. Z zaraźliwym uśmiechem, pełna życia, kochająca muzykę i śpiew. On... piekielnie seksowny żołnierz, zdystansowany, tajemniczy i surowy, zwabiony jej melodyjnym śpiewem nie mógł przejść obojętnie, kiedy bawiła się na polanie z małym chłopcem. I tak właśnie stał się jej Aniołem Stróżem tworząc między nimi niewidzialną nić. Każdego dnia mocniejszą i krótszą, by w końcu przywiązać się do siebie nawzajem. Niestety pewne bolesne okoliczności ich rozdzieliły, by po dwóch latach znów postawić na swojej drodze. Czy to przeznaczenie i szansa na wspólny happy end? Czy może los chciał tylko z nich zadrwić i przywołać niemiłe wspomnienia? Nie będę ukrywać, że piekielnie wyczekiwałam tego tomu. Autorka systematycznie wzbudzała moją ciekawość związaną z bolesną przeszłością męskich postaci tej serii i tylko Cade mógł ją nam opowiedzieć. Tylko on mógł przekazać nam tak głębokie emocje i zabrać nas do Iraku. Dostałam nie trzy, a cztery poranione dusze, których spotkało dużo zła w życiu. Wstyd, upokorzenie, rozpacz... ogrom bólu, który w sobie nosili, ale także siły do walki... Dwójka kochanków która przeszła piekło, których historia łamie serce i wywołuje łzy. Okrucieństwo, jakie ich spotkało wywołuje współczucie i tylko oni sami mogą być dla siebie ratunkiem z mroku, który im codziennie towarzyszy. Tylko... czy przestaną z tym walczyć? #walkazrozsądkiem to poruszająca i przepełniona bólem historia dwójki młodych ludzi, pozornie absolutnie odmiennych względem charakterów i temperamentów, których połączyło wyjątkowe uczucie w nadzwyczaj trudnych okolicznościach. Namiętność, pożądanie, ale i nieludzkie krzywdy to tylko szczypta tego, co Autorka nam zaserwowała. Dla mnie do jedna z lektur, która wywołała we mnie tak silne emocje, że łzy zasłaniały mi litery i tak jak dla większości czytelników zdecydowanie NAJLEPSZA. Wiem, że jeszcze wrócę do tej historii i piekielnie ją polecam.

Faith Williams jest córką pastora. To skromna, ciepła i empatyczna dziewczyna z sercem na dłoni. Uważa, że w każdym człowieku tkwi dobro. Razem ze swoim kościołem wyjeżdża na misję do Iraku. Cade Walker przeżył traumatyczne wydarzenia z przeszłości. Przez to stał cichy i zamknięty w sobie. Cyniczny, tajemniczy i niedostępny dla innych. Razem z dwoma kumplami należy do FOK, którzy trafiają do Iraku. To właśnie tu spotyka dziewczynę, która od pierwszej chwili zaprząta jego myśli. Ten krótki czas, który ze sobą spędzili pozwolił im na wyjątkowe wspomnienia. Ale niestety, z racji miejsca pobytu, doświadczają piekła. I to Cade jej pomógł, by potem zniknąć z życia dziewczyny. Teraz po dwóch latach ponownie się spotykają - szok to za mało powiedziane. Czy Faith i Cade wyjaśnią sobie wszystko? Czy pozbędą się poczucia winy? Czy on jest w stanie zaakceptować Faith i wszystko to, co jest dla niej ważne? Czy ona jest w stanie pokochać po tym, czego doświadczyła? Przepadłam wraz z pierwszym tomem serii. Drugi tylko poparł moją decyzję. Na trzeci zatem czekałam z ogromną niecierpliwością. Nie przypuszczałam tylko, że na samym wstępie moje serce pęknie na pół a z oczu popłyną łzy. Mocny, szokujący wstęp spowodował, że niepewność co do ciągu dalszego historii owijała się wokół mej szyi niczym oślizgły wąż. I dobre miałam przeczucie, bowiem ta historia jest naszpikowana bólem. Smutkiem, żalem, poczuciem winy. Autorka co rusz szokuje. Co rusz budzi grozę i dostarcza adrenaliny. Zdecydowanie nie można liczyć na spokój. Wręcz przeciwnie. Dynamiczna akcja nie pozwala na nudę i monotonię. A dokładając do tego romantyczność, codzienność, niesienie dobra oraz przyjaźń i miłość znalazła się odpowiednia równowaga. Główny bohater utknął w marazmie. Pogrążył się w bólu. W cierpieniu, które każdego dnia kawałek po kawałku zabiera mu wszystko. Samodestrukcja od lat sieje spustoszenie. A on się jej poddał. Z trwogą obserwowałam jego relację z główną bohaterką. Faith to takie słoneczko. Sympatyczna, wesoła i skromna kobieta, która nieba uchyli. Polubiłam ją od pierwszej chwili i trzymałam kciuki za pozytywne plany losu co do jej osoby. Ona zasługuje na samo dobro. Moim zdaniem to najlepszy tom z serii. Przepełniony skrajnymi emocjami. Totalny rollercoaster. Historia Faith i Cade'a wciągnęła mnie niczym ruchome piaski. Z jednej strony koiła, niosła otuchę i morze nadziei, a z drugiej pokazała brutalność świata i ludzi. Ich nieprzewidywalność i zło. Zobaczcie sami co autorka zgotowała swoim bohaterom i jak sobie poradzili z przeciwnościami losu. Emocje gwarantowane. Polecam. Współpraca: Wydawnictwo NieZwykłe