Lubię To Czytam
09-02-2021
Wybór własnej ścieżki życiowej jest bardzo trudny. Mając niewielkie doświadczenie życiowe trudnym, wręcz niemożliwym wydaje się wybór własnej drogi. Melody jest bardzo cichą i spokojną młodą kobietą, stłamszoną przez swoich biskich. Każdy jej dzień od dnia narodzin jest już zaplanowany, a dziewczyna nie ma innej możliwości niż wypełniać polecenia. Każda próba buntu zostaje stłumiona w zarodku. Studia prawnicze nie dawały jej satysfakcji i utwierdziły ją w przekonaniu, że nie chce podążać śladami matki oraz dziadka.
Mimo, iż Melody jest dorosłą kobietą, wciąż siedzi w niej mała dziewczynka, która potrzebuje miłości, zrozumienia i akceptacji matki i dziadka. Ciągłe odrzucane jej, brak zrozumienia dla jej wrażliwości stwarzają ogromny mur między członkami rodziny. Przypadkowo spotkany pod klubem mężczyzna staje się ogniwem zapalnym do zmian w życiu byłej studentki. Po powrocie na łono rodziny, Melody zauważa pewne różnice, których nie dostrzegała wcześniej. Niedopowiedzenia, niedomówienia, przemilczanie wątpliwości coraz bardziej ciążą na rodzinnych relacjach. Młoda pani prawnik odkrywa, że jej bliscy mają tajemnice, które bardzo im ciążą, jednak robią wszystko, aby utrzymać je w cieniu.
"Kochanie, nie rań mnie" jest debiutem literackim Autorki. Książkę czyta się całkiem sprawnie i szybko. Jeśli chodzi o pomysł na fabułę, to ciężko ocenić mi całościowo, ponieważ przez cały czas Czytelnik ma świadomość tajemnicy, niedomówień, jednak nic, albo prawie nic nie jest zdradzone. Ta część jest bardzo mocno wprowadzająca. Skupia się na Melody, jej uczuciach i emocjach, życiu miłosnym, jednak to co najważniejsze mam wrażenie, że zostało zepchnięte na dalszy plan. Stopniowanie napięcia jest ciekawe do pewnego momentu, jeśli jednak Czytelnik nie znajduje odpowiedzi na nurtujące go pytania, zaczyna odczuwać frustrację. Szkoda, że chociaż część zagadki się nie wyjaśniła. Rhys natomiast jest bardzo tajemniczym, mrocznym bohaterem, który łamie wszelkie schematy postępowania. Ma własne zasady według których postępuje i nic nie umknie jego uwadze.
Jestem bardzo ciekawa kolejnej części, ponieważ zastanawiam się, jak wielką tajemnicę ma matka i dziadek Melody i pilnują aby nic nie wyszło na jaw.
barbara.and.her.books
07-02-2021
„Przewrotny los stawia na naszej drodze różnych ludzi, ale i zabiera ich z niej. Za każdym razem kryje się w tym jakiś cel. Czasami daje nam nauczkę, by przypomnieć nam, czym jest pokora. Nieraz pozwala nam dostrzec, jak piękne mogłoby być nasze życie, gdybyśmy tylko odrobinę pomogli szczęściu.”
.
Melody Prince właśnie ukończyła studia prawnicze i to z wyróżnieniem. Zamiast radości czuje jednak pustkę, ponieważ nie chciała być prawnikiem. Zrobiła to, czego od niej oczekiwała matka i dziadek. Teraz ma odbyć staż w ich kancelarii i mimo, iż bardzo tego nie chce, ponownie podejmuje się spełnienia ich życzenia. Nie będzie jednak pracować z żadnym z nich, a z siostrzeńcem ich współwłaściciela. Kiedy okazuje się, że jest nim Rhys Singh zwala ją z nóg, bo to właśnie na niego rzuciła się pod jednym z nocnych klubów jakiś czas temu.
Mężczyna jest bardzo tajemniczy i jest nie tylko wpływowym biznesmenem. Pragnie zemsty na rodzinie Melody, a ona ma mu w tym pomóc.
.
„Kochanie, nie rań mnie” to pierwszy tom serii „Zakochana w kłamcy” autorstwa Karoliny Wasilewskiej i zarazem debiut literacki Autorki.
Główna bohaterka, z której perspektywy poznajemy całą historię to 23-letnia Melody Prince. Dziewczyna dopiero co ukończyła studia prawnicze, jednak nie czuje się z tego powodu szczęśliwa. Odczuwa pustkę i chciałaby w końcu żyć tak, jak sama tego pragnie. Niestety jej matka i dziadek wymarzyli sobie, że będzie z nimi pracować. Podejmują za nią każdą, nawet najdrobniejszą decyzję, dotyczącą np. tego, co ma jeść. Melody ma tego dość, jednak nie potrafi postawić się rodzinie. Staż, który miał być szybki, łatwy i przyjemny okaże się dla niej niezłą próbą.
Rhys Singh, a właściwie Rhys Mariposa został przedstawiony Melody jako siostrzeniec współwłaściciela kancelarii Prince&Stone. Mężczyzna jest inwestorem giełdowym i właścicielem kilkunastu firm. Do tego jest nieziemsko przystojny i nic dziwnego, że dziewczyna rzuciła się na niego pod klubem. Alkohol dodał jej odwagi, co okazało się niezłym błędem.
„Kochanie, nie rań mnie” to pozycja idealna na jeden wieczór. Pełna tajemnic, które nie zostały rozwiązane w tej części, co sprawia, że już nie mogę się doczekać kolejnego tomu. Jestem bardzo zaintrygowana tym, co ciekawego Autorka będzie miała dla nas w jej kontynuacji. Bardzo podoba mi się jej pióro, które jest niezwykle lekkie.
W powieści pojawiają się sceny łóżkowe, ale są bardzo oszczędne w opisie i niezwykle subtelne, co stanowi spory wyjątek w tego typu literaturze.
Fabuła jest naprawdę wciągająca i ciekawa, podobnie jak bohaterowie. Rhys jest mroczny i tajemniczy i w zasadzie wiemy o nim naprawdę niewiele. Mam nadzieję, że w drugim tomie poznamy go jeszcze lepiej. Co do Melody, to zabrakło mi w niej większej ikry, ale w sumie nie wszystkie bohaterki muszą mieć tzw. jaja. Mimo tego polubiłam ją i rozumiem, co Karolina Wasilewska chciała nam przekazać przez tą postać.
Jeżeli chodzi o zakończenie, to jest dość specyficzne i chyba nie do końca dla mnie zrozumiałe. Z pewnością jest zaskakujące i jestem bardzo ciekawa jakie będzie jego rozwiązanie w drugiej części. Autorka nieźle mnie nim zaintrygowała. Z niecierpliwością czekam na więcej.
Melody młoda dziewczyna, która za wszelką cenę pragnie sprostać wymaganiom rodziny. Kończy studia prawnicze i rozpoczyna pracę w rodzinnej firmie matki i dziadka. Już na początku swojej kariery, spotyka Rhysa, mężczyznę, którego miała okazję poznać jakiś czas temu, całując go przed klubem.
Czy tych dwoje ma szansę na związek? Czy tajemnice jakie ma mężczyzna przekreśla ich znajomość? Dużo pytań, a tak mało odpowiedzi.
"Kochanie, nie rań mnie" jest to pierwszy tom dylogii debiutującej autorki Karoliny. Uważam, że jest bardzo dobry! Nic w tej książce nie jest oczywiście, to mogę Wam zapewnić. Historia jaka stworzyła autorka jest niezwykla, szalenie intensywna, a także owiana tajemnicą.
Żaden związek nie ma szansy na szczęście jeśli istnieją sekrety. Rhys ma dużo do ukrycia, ale większe tajemnice ma rodzina Melody, o których ona nie ma pojęcia. Bohaterka, przez krótką znajomość z Rhysem pozna nie tylko miłość, ale też cierpienie i złamane serce
wioletreaderbooks
19-01-2021
Na ten debiut sporo czekałam. Jedni pomyślą, pomysł banalny, przecież to już było, ale po co mam to czytać. Ja jednak Wam mówię, że jest wręcz przeciwnie, tego jeszcze nie było, tutaj jest coś nowego, tutaj jest coś nieprzewidywalnego, tajemnica, która z każdą stroną miesza nam w głowie. Po chwili już nie wiemy, czy to wszystko jest grą, czy jednak jest w tym ziarnko prawdy….
„Byłam ćmą. Poparzyłam się. Spłonęłam żywcem.”
Mel jest po studiach i przed nią staż w firmie prawniczej, który został jej ustawiony w rodzinnym biznesie. Mel raczej nie należy do osób asertywnych i to co jej każą dziadek i matka - robi, choć nie czuje się spełniona. Pierwszy dzień i już w jej życiu zaczynają się komplikacje, bo jeden ryzykowny wybryk stoi właśnie przed nią i żąda czternastu dni współpracy. Ale czy na tym się zakończy ? Czy potem Mel będzie w stanie się od niego uwolnić ? Czy będzie w ogóle chciała ?
„Ciężko żyć w idealnej rodzinie, kiedy samemu jest się daleko od ideału.”
Rhys jest biznesmenem. Chce Mel, a jeżeli on czegoś chce, będzie to miał. Ale tak naprawdę nie wiemy już co w jego głowie jest kłamstwem, a co prawdą. W co mamy wierzyć, czy jego intencje są dobre, czy jednak planuje coś, co nas zaskoczy ?
„Uczucie na początku czyste i niewinne, zaczyna przeradzać się w toksyczną relację którą z dnia na dzień coraz trudniej zakończyć.”
Rodząca się między nimi namiętność wybucha niczym płomień, którego nie da się ugasić. Rodzinne tajemnice, tajemnice Rhysa i wszystkich wokół nich sprawią, że ich uczucie szybko wygaśnie i zamieni się w drobny pył, ale czy miłość jest tak prosto zabić ? Czy miłość jest tak łatwo obezwładnić i o niej zapomnieć ?
„Jestem cholernym feniksem i teraz to ja podpalę świat.”
Karolina Wasilewska mnie zaskoczyła akcją, kreacją bohaterów i pomysłem na fabułę. Jest to niesztampowy, pełen znaków zapytania tytuł, który myślę, że pozytywnie zaskoczy wielu czytelników. Jest w języku Karoliny jakaś lekkość posługiwania się słowem i umiejętność wciągnięcia czytelnika w stworzony przez siebie świat.
Szczerze kibicuje twórczości Karoliny, jest dla mnie pierwszym zaskoczeniem debiutantek w tym roku.
Mam nadzieję, że druga część pojawi się szybko, i tajemnice wypłyną szybko na wierzch.
Polecam książkę i mam nadzieję, że tak samo spodoba się Wam ja i mi !