Wspaniała pozycja. Polecam każdemu
Nie spodziewałam się takich wrażeń podczas czytania
✨DAMON✨ to wystarczający powód by sięgnąć po kolejny tom ten cudownej serii.
Agata i Karolina - czarno.czerwone.cc
20-08-2022
"– Wybór nie istnieje. Jesteśmy tym, kim jesteśmy, i robimy to, co robimy. Taka już nasza natura. Jak figura na szachownicy, odegram swoją rolę, bo nie jestem w stanie się oprzeć. Nie mogę być czymś, czym nie jestem.
Zmarszczyłam brwi. Wydawał się zdecydowany, jakby to miał być mój kres.
– Mam nadzieję, że nie zawiedziesz – dokończył.
I to wszystko? Zamierzał dalej realizować wszelkie wstrętne żądze kłębiące się w jego chorej głowie, bo uparł się nie rozumieć, jaki ból zadaje innym i że zbrodnie niosą za sobą konsekwencje? Dostał to, na co zasłużył".
"Kill Switch" jest trzecim tomem należącym do niesamowitej serii Devil's Night. Jak mogliście przeczytać w dwóch wcześniejszych postach w, których zamieściłyśmy nasze opinie o poprzednich tomach, książki te utrzymywane są w klimacie mroku, tajemnicy ale także bardzo zawiłych relacji pomiędzy bohaterami. Tu nie było inaczej. Wręcz przeciwnie. Odnosimy wrażenie, że wszystkie te uczucia zostały spotęgowane a nasz główny bohater, którym tym razem jest Damon zachowuje się momentami niczym... Prawdziwy demon.
Winter przyczyniła się do tego, że Damon trafił do więzienia. Dziewczyna zrozumiała, że było to najgorszą rzeczą, jaką zrobiła w życiu. I nie miało to żadnego związku z tym, czy był winny i zasłużył na karę. Sądziła, że w tym czasie uda jej się ukryć tak, aby nigdy jej nie znalazł. Miała nadzieję, że Damon się uspokoi i opamięta, a może nawet o niej zapomni. Jednak nic z tego. Mało, że nie zapomniał to i zaplanował zemstę a słowo "wybaczenie" nie gości w jego słowniku. Przyszedł po nią i ma zamiar odebrać jej wszystko krok po kroku, kawałek po kawałku. Dosłownie...
Z czystym sumieniem stwierdzamy, że jest to jedna z najlepszych przeczytanych przez nas książek, którą czujemy się zafascynowane, zaintrygowane ale i... Oczarowane chodź komuś może wydać się to dziwne, że tak mroczny klimat może być dla nas tak fascynujący. Ciężko nam powiedzieć co to dokładnie jest ale pióro autorki ma "to coś" co tworzy jedyną dla tej historii aurę i co wciąga nas w grę bohaterów przez którą zapominamy o bożym świecie. Wg. Nas można porównać tę historię do thrillera psychologicznego gdzie oprawca uwielbia bawić się ze swoją ofiarą, pociągając za wszystkie sznurki i sterując zarówno jej życiem ale również innych, mając wpływ na podejmowane przez pozostałych uczestników jego gry decyzje.
Powinniście wiedzieć, że "Kill Switch" i seria Devil's Night nie są książkami dla każdego. Powinny sięgnąć po nie osoby mające stalowe nerwy i otwarte umysły, pozwalające sobie na wczucie się w stworzoną atmosferę i zrozumienie pobudek, którymi kierują się bohaterzy. Jest to dark romance w najczystszej postaci. Czytelnik momentami będzie przerażony a momentami podniecony do granic możliwości. Spotkacie się tutaj z chorą fascynacją strachem innych ludzi, cierpieniem, miłością chodź pokrętną, erotyzmem, który momentami jest bardzo intensywny i przedmiotowym zachowaniem.
I chodź "Kill Switch" jak i poprzednie dwa tomy nie należą do najcieńszych (akurat ten tom ma ponad 600 stron) przeczytanie ich zajmuje niemalże chwilę gdyż ciężko nam je odłożyć na bok nie dowiadując się co nas czeka na kolejnej stronie. Dla nas książka i seria są po prostu zajebiste i każda osoba, która lubi książki z charakterem powinna po nie sięgnąć.
"„Nasze życie przypomina piekło, bo oczekujemy, że będzie nam jak w niebie”. Dawno temu przeczytałem coś w tym stylu, ale to stwierdzenie zawsze wydawało mi się pozbawione sensu. Jeśli twoje życie to ciągła walka i musisz brnąć przez nie w sposób, który, jak w końcu się orientujesz, w niczym nie przypomina doświadczeń innych ludzi, uczysz się żywić ogniem i spać spokojnie pośród płomieni, aż któregoś dnia niczego więcej już ci nie trzeba. To niebo nie budziło mojego zaufania. Same wielkie, ale złudne nadzieje… Nie, ja potrzebowałem kłopotów."
„Devil’s night” to seria, która jest dla mnie ogromnie ważna, nie tylko ze względu na zachwycającą treść, ale również na ludzi, których dzięki niej poznałam. Na „Kill Switch” musieliśmy sobie trochę poczekać, ale gdy już trzymałam egzemplarz w dłoniach, to pochłonęłam go w zawrotnym tempie. To co autorka tutaj stworzyła… Ile emocji mi dostarczyła… Naprawdę ciężko jest mi się zebrać emocjonalnie po tej lekturze i mam wrażenie, że ta historia już zawsze będzie zajmować szczególne miejsce w moim sercu.
Penelope Douglas wie, jak opisywać bohaterów i robi to cholernie (tutaj nie da się użyć innego słowa) dobrze. Każda postać ma swoją głębię i świetnie nakreślony profil psychologiczny, a każdy czyn, nawet ten zły, jest logicznie wytłumaczony. To naprawdę rzadko spotykane w książkach, aby każda decyzja podejmowana przez bohaterów, ba, nawet każde zdanie przez nich wypowiadane, miało prawdziwy sens.
Damon fascynował mnie już od samego początku. Chciałam wiedzieć, co sprawiło, że chłopak tak negatywnie odbierał świat i był przepełniony tak ogromną nienawiścią. To, co odkryłam złamało mnie i pokazało, jak wiele bólu i cierpienia, nie tylko fizycznego, musiał doświadczać od najmłodszych lat. Czasami życie tak kieruje naszym losem, że mamy dwa wybory. Albo załamiemy się, poddamy, albo znajdziemy w sobie siłę, otoczymy się murem i nie pozwolimy, aby kolejny raz coś nas skrzywdziło. Damon wybrał tą drugą drogę. Niełatwą, ale jedyną, która pozwoliła mu przetrwać w tym koszmarze.
Winter również została naznaczona przez życie. Wydarzenia z przeszłości bardzo mocno wpłynęły nie tylko na jej charakter, ale również na sposób, w jaki odbierała świat. Nie skłamię, jeśli powiem, że pierwszy raz spotkałam się z taką bohaterką w książce. Dziewczyna zaimponowała mi swoją chęcią przetrwania i spełniania marzeń, pomimo braku wiary ze strony najbliższych. Jej taniec, to było coś pięknego. Pomimo tego, że miałam tylko opisy, to razem z nią zatracałam się w melodii i wyobrażałam, jak wiruje na parkiecie.
Jej relację z Damonem można uznać za niezwykle zagmatwaną. Przez lata między nimi namnożyło się wiele niedopowiedzeń, a także tajemnic. Ich spotkania obserwowałam ze ściśniętym gardłem. Damon jest postacią, której ruchy bardzo ciężko przewidzieć i trudno wyczuć, w jakim akurat jest humorze.
O „Kill Switch” mogłabym pisać jeszcze wiele, a i tak nie ubrałabym wszystkiego, co myślę w słowach. Ta książka jest wyjątkowa na wielu płaszczyznach. Nie tylko ma niezastąpiony, mroczny klimat, ale również niezwykłych bohaterów. Ponad 600 stron wyśmienitej lektury i ani chwili nudy. Penelope Douglas znowu mnie oczarowała i sprawiła, że jeszcze mocniej związałam się z bohaterami. Było gorąco, namiętnie, miejscami strasznie i tak wciągająco, że aż nie chciało się odkładać książki na półkę.
„Jeśli twoje życie to ciągła walka i musisz brnąć przez nie w sposób, który, jak w końcu się orientujesz, w niczym nie przypomina doświadczeń innych ludzi, uczysz się żywić ogniem i spać spokojnie pośród płomieni, aż któregoś dnia niczego więcej już ci nie trzeba.”
Miłośnicy Jeźdźców z Thunder Bay w końcu się doczekali! Historia niewątpliwie najbardziej intrygującej i pokręconej postaci serii dokładnie wczoraj miała swoją oficjalną premierę. Muszę przyznać, że po lekturze dwóch pierwszych tomów miałam pewne oczekiwania. Czy jestem usatysfakcjonowana?
Chyba każdy, kto czytał „Corrupt” i „Hideaway” wyczekiwał momentu, kiedy w końcu wejdzie do głowy Damona Torrence’a. Najbardziej pożądany umysł nareszcie jest w naszym zasięgu. Co takiego wydarzyło się w Noc Diabła pięć lat temu? Jakie okoliczności towarzyszyły aresztowaniu chłopaka? Kluczowa jest tu postać Winter Ashby. To ona była przyczyną wszystkiego, a ich losy splotły się dużo wcześniej. Ich relacja zdecydowanie nie należy do normalnych. Naznaczona jest mrokiem, tajemnicą, ale także wszechogarniającym pożądaniem. Pożądaniem, które wypełnia każdy por skóry, domagając się ujścia. Erotyzm w tej powieści smakuje wyjątkowo dobrze – jest niepohamowany, pierwotny i hipnotyzujący. Majstersztyk!
„Każde miejsce, którego dotykał, było tak czułe, jakby przytykał do niego zapaloną pochodnię. Nie byłam w stanie myśleć. Niczego innego nie pragnęłam.”
Poza tym wszystkim jest jeszcze nienawiść. Uczucie to wypełnia oboje, jednocześnie zmuszając do walki. Muszę przyznać, że rozgrywka, którą rozpoczął Damon to mistrzostwo. Zaplanowana w najmniejszym szczególe wzbudziła mój podziw. Lecz nie tylko on potrafi tu zaskoczyć. Nie zliczę, ile razy podczas lektury miałam szczękę przy podłodze. Czy przewidziałam cokolwiek? Absolutnie nie.
Ta historia mnie uzależniła.
Początkowo Winter w moich oczach była zbyt słodka i niewinna, lecz to tylko pozory. Niejednokrotnie pokazała swoją siłę, będąc idealną partnerką do tej rozgrywki. Mimo wszystko była bezbronna wobec uzależniającej osobowości Damona.
„Nienawidziłam go i nie zamierzałam nigdy mu przebaczyć, ale być może łączyła nas jedna rzecz. Oboje musieliśmy się zmienić, aby przetrwać.”
Dla mnie Penelope Douglas jest mistrzynią w kreowaniu fabuły. Rzuca czytelnikowi zaledwie okruchy, tak by łaknął kolejnych. Pragnienie, aby odkryć następne kawałki układanki, jest porównywalne do pragnienia wody w upalny dzień. Choć objętościowo powieść może wydawać się lekko przerażająca, to osobiście tego w ogóle nie odczułam. To, co uwielbiam w stylu autorki to genialne opisy. Penelope wręcz nimi maluje, przenosząc czytelnika do swojego świata. Nie będę ukrywać – opisów jest tu sporo, to one odwalają robotę, budują to wyjątkowe napięcie.
Każdy element fabuły jest dopracowany. Tam wszystko dzieje się po coś, a niekiedy konsekwencje niektórych czynów są niewyobrażalne.
„Zmieniłem ją na zawsze. Skrzywiłem, wypaczyłem i zniszczyłem wszystko, co uczyniło ją najpiękniejszą istotą, jaką kiedykolwiek spotkałem.”
„Kill Switch” to nie lada gratka dla wielbicieli mocnych wrażeń, nieszablonowych relacji i nietuzinkowych postaci. To mroczna i pokręcona historia, która sprawi, że krew w Waszych żyłach zawrze, a umysł będzie pracował na najwyższych obrotach. Kiedy już będziecie myśleć, że wszystko wiecie, niespodziewanie uderzy z zupełnie innej strony. Podczas lektury doświadczycie fenomenalnej uczty dla zmysłów, a gdy dotrzecie do samego końca, będziecie pragnąć o wiele więcej. Ja z niecierpliwością czekam na kolejny tom, czyli „Nightfall”. Will także ma sporo do powiedzenia.