uwielbiam zapate, a to kolejna jej książka. która stała się moim ulubieńcem!
Świetna książka! Zapata jak zwykle nigdy nie zawodzi
Fantastyczna !!! Nie mogłam się oderwać!!! Fantastycznie budowane napięcie. Gorąco polecam.
Świetna książka, jak pozostałe tej autorki.
Polecam jak wszystkie książki spod pióra Zapaty
autorka nie zawiodła mnie ,ksiażka 10/10
Uwielbiam wszystkie książki Pani Mariana Zapata, jak dla mnie numer 1 wśród autorów.
Kolejna rewelacyjna powieść pióra jednej z moich ulubionych pisarek. Książki od Mariany Zapaty biorę w ciemno i nigdy się nie zawiodłam.
Kocham twórczość Zapaty od dawna i tu ponownie autorka mnie nie zawiodła❤️❤️❤️❤️❤️
Mariana Zapata.
To w moim słowniku jest równoznaczne z oceną 5/5 i każda kolejna książka autorki mnie tylko w tym utwierdza.
Tutaj dostajemy Lunę Allen, która świetnie odnajduje się w warsztacie samochodowym, który stał się jej drugim domem. Sęk w tym, że w tym domu jest lokator, który burzy panujący ład.
Lucas Ripley.
I chociaż mężczyzna ma mało przyjemną aurę, ma też coś, co sprawia, że Luna nie potrafi, nie darzyć go uczuciami.
Mariana Zapata ma niezwykłą zdolność do tworzenia swoich historii. Postacie nas w sobie rozkochują, sprawiają, że stają się naszymi przyjaciółmi. Przeżywamy wraz z nimi ich wzloty i upadki. A gdy nasi bohaterowie w końcu się pocałują na milionowej stronie? Mamy ochotę odpalić fajerwerki i otworzyć szampana. I mówi to osoba, która nie lubi slow burnów.
Warsztat Pana C. to miejsce, które opisane jest w tak wiarygodny sposób, że oczami wyobraźni widziałam te wszystkie samochody, sprzęt do lakierowania i inne pierdoły, których nazw nawet nie znam. A w tym wszystkim jest Luna, która dla wszystkich chce być promyczkiem, a tak naprawdę w domowym zaciszu walczy ze swoimi demonami, które nie potrafią jej opuścić.
Nasza bohaterka to młoda kobieta, która już swoje przeszła. Opiekowała się młodszymi siostrami i dała im tyle normalności, ile tylko mogła. Luna to osoba, która sama chce dojść do celu, bo wie, że jest w stanie to zrobić.
Lucas Ripley to mężczyzna, którego odkrywamy z każdą kolejną stroną. Ten wielki, wytatuowany facet wzbudza respekt w każdym pomieszczeniu, w którym się pojawia. Trzyma wszystkich na dystans, jednak Luna w jakiś sposób potrafiła przebić się przez ten mur, który wokół siebie postawił. Uwielbiam, ba, kocham te wszystkie małe gesty, które Ripley kierował w stronę Luny.
„Luna i pewne kłamstwo” to nie tylko Luna i Ripley — to również postacie drugoplanowe, które wzbudzą w nas całą paletę uczuć. Będą te pozytywne, kiedy pojawiać będzie się Pan Cooper, Lily, czy Lenny oraz te, które poniosą nam ciśnienie, kiedy zjawi się Jason, czy rodzina Luny.
Luna Allen to postać, której nie idzie nie lubić. Na naszych oczach każdego dnia toczy walkę, która przynosi jej spokój. To postać, którą najchętniej by się przytuliło i powiedziało, że wszystko będzie dobrze.
Wątek rodziny, a w zasadzie rodzin, który się pojawia, został bardzo dobrze poprowadzony i chociaż był dość bolesny, był w tym wszystkim prawdziwy.
Pan Cooper jest postacią, o której chciałabym się rozpisać, ale byłby to spoiler dlatego nieco tajemniczo napiszę, że po przeczytaniu zrozumiecie, dlaczego traktował Lunę jak członka rodziny.
Mam jednak takie odczucie, że Lucasowi poświęcono za mało czasu. Rozumiem zamysł poznawania go stopniowo itd., jednak odnoszę wrażenie, że Mariana Zapata mogła nam pokazać więcej Ripleya. A przynajmniej ja odczuwam taki mały niedosyt, ale to pewnie dlatego, że bardzo, ale to bardzo go polubiłam i po prostu chciałabym go więcej.
Amethyst Books
08-04-2024
Kolejną książka ulubionej autorki za mną i jak zwykle...Mariana nie zawodzi! Poważnie, ilekroć razy próbowałam sobie jakoś wmówić, że może coś jest słabszego w tej książce od jej poprzedniczek...no nie da się ? jestem absolutnie zakochana!
Luna, to główna bohaterka z której perspektywy czytamy całą książkę. Pracuje ona w warsztacie samochodowym, u człowieka, którego kocha jak własnego tatę. Pewnego dnia jednak do ekipy dołącza nowy, młodszy szef- Lucas Ripley. To przystojny, ale gburowaty mężczyzna, z którym ciężko się dogadać. Od samego początku Luna ma z nim problemy, różne potyczki słowne - mężczyzna nie daje za wygraną. Mimo to w pewnym momencie jego skorupa pęka, a pod nią kryje się naprawdę dobry, troskliwy czlowiek- którego okazję ma poznać z tej strony nie kto inny jak Luna ❤️ muszę Wam szczerze powiedzieć, że ponownie pokochałam bohaterów książki Zapaty... widziałam różne opinie na ich temat, ale ja naprawd ich polubiłam. Bardzo podobały mi się też relacje troszkę bardziej poboczne, czyli Luna i Pan Cooper. No uwielbiałam ich dwójkę, tą relacje.
Ogółem mam wrażenie, że książki Mariany opierają się na bardzo podobnych podstawach, ale mają inne motywy. Mamy relacje dwóch osób, wolno rozwijającą się, zazwyczaj grumpy x sunshine, często z dodatkowym Age gap...ale jest to inaczej ubrane. Raz jako menadżerka sportowca, w tym wypadku jako pracownicy warsztatu samochodowego. Czy to źle? Absolutnie nie! Nie ma w tym żadnej rutyny, a sama przyjemność ❤️
Czasami Rip wydaje się być wkurzający podejmując takie a nie inne decyzje, aleee! Później widząc jego skruchę szybko mu wybaczamy ? na ogół jest turbo przyciągającym facetem ?
Tytułowe "kłamstwa" też tutaj się pojawiają i powoli zostają odkrywane, co bardzo mi się podoba. Motyw slow burn tutaj można powiedzieć, że na różnych płaszczyznach napisany ?
Kolejny wątek to problemy rodzinne i zle relacje wśród ich członków. Luna jest w ciężkiej sytuacji pod tym względem, co jest na maksa przykre. Przez to jest mocno skryta, nie daje się odkryć, ma zdecydowanie ograniczone zaufanie. Takie problemy często mi dają do zrozumienia, jak bardzo osobiście mam dobrze, że mam naprawdę kochającą rodzinę. Warto to doceniać! ?❤️
Książka też pokazuje, że warto analizować komu ufamy (nawet jeśli są to dla nas najbliższe osoby!). Luna boleśnie przekonała się, że nawet rodzina może sprawić wielki ból drugiej osobie. Czujesz się kochany, a nagle dostajesz plaskacza od życia.
No i same motywy, czyli w ostatnim czasie moje ukochane age gap, slow burn, grumpy x sunshine. Wiem, że dużo o nich mówię w tym poście, ale czytając mogłabym wręcz powiedzieć, że są one namacalne dla nas ? co sama osobiście uwielbiam i doceniam w książkach! ?? ale slow burn w tej książce to najprawdziwszy slow burn. Nie żadne 200 stron i jest wielka miłość. To stopniowe i powolne ujawnianie się uczuć, przez drobne gesty, słowa- zdecydowanie dodaje to realności tym książkom :)
Książka ma prawie 700 stron i powiem Wam...przez nie się dosłownie płynie ?❤️ książki Zapaty mają to do siebie, że nie ważne jak długie są- czyta się je z zapartym tchem! No kocham je za to ?
Absolutny majstersztyk, Mariana wie jak pisać genialne i dlugieee książki, przez które płyniemy i ciągle chcemy więcej. To jest właśnie to, czego oczekuje od książek ? Serdecznie polecam, czytajcie!
⭐️5/5
❤️10/10
?️1,5/5
✨18+
?stron: 668
❤️seria: ❌
?literki: takie jak zawsze u niezwykłego, bardzo przyjemne do czytania
?gatunek: romanse (slow burn)
"Tylko kretynki bujały się facetach, u których nie miały szans. Ale taka towarzyszyła mi klątwa – kochałam i troszczyłam się o ludzi, którzy nie odwzajemniali ani miłości ani troski. Przynajmniej nie tak, jakbym tego oczekiwała"
"Z profilu ten mężczyzna miał najbardziej skwaszoną, groźną minę jaką w życiu widziałam".
Kochani, dziś przychodzę do was z przedpremierową recenzją mojego patronatu.
Bardzo dziękuję Wydawnictwu za propozycje patronatu. Cieszę się, że mogłam wziąć ją pod swoje skrzydła. ?
Myślę, że bardzo dużo osób kojarzy autorkę. Mariana Zapata okrzyknięta mistrzynią slow burn romance.
Absolutnie podpisuje się pod tymi słowami. Najlepsza zagraniczna autorka, która tworzy najlepsze historie z wątkiem slow burn.
"Luna i pewne kłamstwo" to powieść jednotomowa. Prawie 700 stron, które zachwycają swoją obojętnością i perfekcyjnie poprowadzoną fabułą.
Zatracając się w tej powieści, poznacie Lune oraz Lucasa. Ona od lat pracuje w warsztacie samochodowym. On zostaje jej nowym szefem. Ich stosunki są....dość chłodne. Ona lubi go denerwować. On lubi ją sprawdzać. Oboje skrywają pewne sekrety. Co się stanie, gdy prawda wyjdzie na jaw?
Kochani!
Co to była za historia...
Jeszcze nie czytałam takiego MOCNEGO slow burn. Całość rozkręcała się tak po malutku, ale im dalej ,tym bardziej nie chce się dokładać tej książki na półkę. Musicie mieć to na uwadze, że Zapata słynie z bardzo wolno rosnącego napięcia. Nie czekajcie na zawrotnie szybką akcję, pożądanie, które wybucha w trzecim rozdziale. O nie! Ta autorka bawi się czytelnikiem. Czytanie tej książki jest jak wchodzenie po schodach. Jeden rozdział, to kolejny schodek przybliżający do upragnionego celu. Odpowiednio dawkuje ilość emocji, słodkich i gorzkich momentów.
Mam wrażenie, że pierwsza połowa książki jest spokojniejsza. Wprowadza czytelnika do tajemnic, które w pełni odkrywa się na samym końcu.
To kolejna świetna książka autorki, której nie można sobie odmówić.Styl autorki jest niepowtarzalny, a zarazem lekki i przyjemny w odbiorze.
Jeżeli spodziewacie się nietypowego romansu biurowego, to go dostaniecie. Nie myślcie jednak, że będzie piekielnie gorący z masą pikantnych uniesień. O nie.. Dla jednych będzie to minus, a dla drugich plus. Osobiście uważam, że wychodzi teraz tak dużo na erotyzowanych książek, że miło sięgnąć po coś subtelniejszego. W tej książce będziecie skakać z radości, gdy główny gburowaty bohater się uśmiechnie, a co dopiero pocałuje, czy przytuli. Ale zapewniam was, gdy do tego dojdzie, będziecie się wtedy rozpływać.
Zapata z precyzją kreowała swoich bohaterów. On zimny, niedostępny, gburowaty, skryty mężczyzna. Ona jego przeciwieństwo. Istne słoneczko, które jest wdzięczne dosłownie za wszystko.Jak widzicie, królował motyw Grumpy x Sunshine. Był też age gap, ale z ręką na sercu, ja bardzo nie odczułam różnicy wieku między nimi. Może to dlatego, że Luna sprawiała wrażenie bardzo zorganizowanej, ogarniętej osoby. Nawet sobie nie wyobraźcie, ile radości sprawiało mi poznawanie tej dwójki. Ich sekretów. Tego jak traktowali się oboje. Te drobne gesty, które z pozoru nic nie znaczą, a tak naprawdę miały ogromne znaczenie.
Narracja poprzedzona została z perspektywy Luny i odrobinę żałuję, że nie zawarto w niej myśli Lucasa.Przypadłby się, chociaż jakimś bonusowy rozdział pisany z jego perspektywy.
Muszę też wspomnieć o tytule. "Luna i pewne kłamstwo"- można je interpretować na kilka sposobów. Ale dokładnie, o co chodzi, będziecie mogli odkryć sami, po jej zakończeniu.
Pamiętajcie, że pomimo praktycznie znikomej ilości spicy scen, jest przeznaczona dla czytelników 18+. Porusza trudną tematykę, ponieważ życie nie oszczędziło tej dwójki.
Jednakże tę wszystkie gorzkie momenty, wywołują w czytelniku gamę emocji. Skłaniają do refleksji i przybliżają osobowość bohaterów.
No cóż...Kolejna książka Mariany Zapaty, która totalnie mnie zachwyciła. Pokazała, że jest w formie. Udowodniła, że świetnie pisze. Jako fanka romansów biurowych jestem oczarowana zawartością, pomimo tego, że miejscem akcji nie było biuro.
Jeżeli szukacie powieści, gdzie główni bohaterowie nie rzucą sobie od razu w ramiona. Książki, w której króluje slow burn, Grumpy x sunshine oraz age gap, to może być to książka dla was.
Możecie ją przeczytać na Legimi
współpraca reklamowa