Malwina

2020-08-09 14:36:15 - barbara.and.her.books

„Uczucia nie są czymś, co idzie wymazać albo zdusić, kiedy przyjdzie na to ochota. Nie da się ich zaszufladkować i odłożyć na półkę.”
„Rodzina to nie puste słowo określające kilkoro ludzi, którzy dzielą to samo nazwisko. Nie jest istotne, czy łączą nas więzy krwi ani skąd się wywodzimy. Rodzina to przynależność. Oddanie. Lojalność. Trwanie przy sobie w tych zarówno ciężkich, jak i błahych chwilach. To troska o drugiego człowieka i bezinteresowna miłość. To przedkładanie czyjegoś dobra nad własne. To ściana, o którą możesz się oprzeć w momencie, gdy grunt osuwa ci się spod stóp. Tym właśnie jest rodzina. Przyszłością. Jutrem.”
.
Malwina na co dzień zakłada maskę, pod którą skrywa to, jaka naprawdę jest i co czuje. Wydaje się, że to twarda babka, jednak w nocy nawiedzają ją koszmary, z którymi nie może sobie poradzić.
Arek też nosi blizny, jednak te są widoczne na jego skórze. Przed laty spotkał kobietę, która pozwoliła mu o nich zapomnieć, jednak jej już nie ma.
Oboje nie szukają miłości, bo zdają sobie sprawę, że na końcu czeka ich tylko cierpienie. Żadne z nich nie chce angażować się w żadne głębsze relacje, jednak serce nie sługa…
.
.
„Malwina” jest drugim tomem serii „PInk Tatoo” autorstwa Anny Szafrańskiej. W pierwszej części zatytułowanej „Lilianna” mieliśmy okazję troszkę poznać tytułową bohaterkę najnowszej książki.
Malwina została wtedy przedstawiona jako bardzo silna i niezależna kobieta sukcesu, która walczy jak lwica o osoby, na których jej zależy. Bardzo spodobała mi się wówczas jej postać, ponieważ lubię bohaterki, które nie dają sobie w kaszę dmuchać i wiedzą czego chcą. Autorka jednak tym razem bardzo mnie zaskoczyła, ponieważ pokazała jak bardzo pozory potrafią mylić. Wiele osób bowiem ukrywa przed innymi osobami swoje problemy i nie chce, by ich otoczenie wiedziało, że coś ich dręczy. Okazało się bowiem, że Malwina wiele przeszła w swoim życiu i to niekoniecznie dobrych rzeczy. Ma za sobą trudną i bolesną przeszłość, która odcisnęła na niej piętno i która nie pozwala jej normalnie żyć i funkcjonować.
Również Arek, któremu ewidentnie Malwina wpadła w oko, zresztą z wzajemnością, nie miał łatwo. Jego przeszłość jednak pozostawiła ślady na jego ciele, które z czasem mężczyzna zakrył tuszem, aby nikt ich nie zobaczył. Tak, jak kobieta jest zamknięty w sobie i nikomu nie opowiada co go spotkało. Stracił bardzo bliską mu osobę, która na zawsze pozostanie w jego sercu i która kiedyś pomogła mu wyjść z bagna.
.
Poznając wcześniej postać Malwiny nie spodziewałam się, że Autorka zafunduje nam aż tak wzruszającą, pełną bólu, smutku i cierpienia historię. Oboje mnóstwo przeszli, mają pokiereszowane serca, umysły, a nawet ciała, jednak zasługują na to, by być szczęśliwi. Na samym końcu po prostu się popłakałam. Anna Szafrańska pisze w taki sposób, że wzrusza każdą nawet najdrobniejszą strunę w sercu. Koło jej książek nie da się przejść obojętnie. One wyczerpują emocjonalnie i sprawiają, że nie da się o nich szybko zapomnieć. Jeżeli jeszcze nie mieliście okazji poznać „Lilianny” i „Malwiny” to koniecznie szybko je nadróbcie. Ja z wielką niecierpliwością wypatruję kolejnego tomu tej wspaniałej serii, czyli „Jaśminy” i już nie mogę się doczekać co Autorka tam przygotowała.