Possesed pierwszy raz przeczytałam formie e-booka i się od razu zakochałam w tej historii. Uwielbiam tą relacje pomiędzy głównymi bohaterami. A sam sekret Asha był napisany najlepiej, jakbym mogła to sobię wyobrazić.
Uwielbiam ta książkę. Trzyma mocno w napięciu. Moja ulubiona.
No kocham ją
Kocham tą historię ! Kocham te postacie ! Kocham tą autorkę ! Co tu dodać więcej ! Polecam! ?
Amber Harris po sześciu latach wraca do San Diego, z którym wiążą się jej najlepsze i najgorsze wspomnienia. Ma nadzieję na to, że znajdzie normalną pracę, odnajdzie się ponownie w rodzinnym mieście i uniknie problemów, bo te do tej pory uwielbiały się jej trzymać.
Gdy pewnego wieczoru przyjaciółka prosi o to, by Amber zastąpiła ją w weekendowej pracy, dziewczyna nie zdaje sobie sprawy z tego, co pociągnie za sobą jedna decyzja. Nie spodziewa się, że w tajemniczym klubie pozna mężczyznę, który wciągnie ją do swojego świata, żądając jej całej.
Amber nie zna jego imienia, nie wie, jak wygląda ani czym się zajmuje, a mimo to coś ją do niego nieustannie przyciąga. Dlatego brnie dalej w dziwną relację i rozpoczyna z nieznajomym zmysłową grę, choć nie ma pojęcia, jaki będzie jej finał. Po raz pierwszy jednak pragnie zrobić coś odważnego i szalonego, zamiast zawsze się wycofywać.
Pragnie także odkryć, kim jest mężczyzna, który wkradł się do jej życia bez zapowiedzi, nawet jeżeli przeczuwa, że prawda jej się nie spodoba...
------- recenzja
Myślę, że ,,Possessed", z czystym sercem, mogę nazwać najbardziej intrygującym romansem, jaki kiedykolwiek czytałam. Cała ta aura tajemniczości, która została fantastycznie poprowadzona, wciąga czytelnika już na samym początku, sprawiając, że odłożenie książki staje się nie małą trudnością.
Oryginalna fabuła, którą stworzyła Agata nie zawiera w sobie tylko romansu, który swoją drogą też jest świetny. Zawiera zagadkę, którą razem z główną bohaterką próbujemy rozwiązać, ale, jak się okazuje, z marnymi skutkami. Autorka ukryła Pana X-a pod którąś z postaci, nie dając nam żadnych wskazówek kim on może być. Do tego tajemnicze Possessed (klub), które samo w sobie zawiera nutkę pikanterii i anonimowości, przyprawia czytelnika o zawroty głowy.
Bohaterowie zostali świetnie wykreowani. Nie mam co do nich żadnych minusów. Książka pisana jest z perspektywy głównej bohaterki, przez co momentami czułam się częścią akcji. Nic nie dzieje się za szybko ani za wolno, a wszystko jest idealnie wywarzone na całą książkę.
Relacja bohaterów jest po prostu wspaniała. Między nimi było tyle chemii, a iskry dosłownie wylatywały w powietrze. Książka zawiera sporo scen intymnych, ale nie tak, by było ich za dużo i fabuła zrobiła się niesmaczna. Przez całą książkę razem z główną bohaterką próbujemy odkryć tożsamość Asha co jeszcze bardziej intryguje czytelnika. Do bohaterów się lgnie i lubi ich od samego początku. No dobra, może nie każdego i nie od początku.
Styl pisania Agaty pokochałam już czytając jej poprzednie książki, więc i tym razem nie mam nic do zarzucenia. Po książce po prostu się płynie, mimo dużej ilości stron. Zaczynamy pierwszy rozdział, a niedługo budzimy się na ostatnim ze świadomością, że nie chcemy jeszcze kończyć czytać.
Podsumowując, jestem przeszczęśliwa, że mogę trzymać w rękach książkę, którą pokochałam już na wattpadzie. Uważam, że to jedna z lepszych książek autorki, która powinna być must-readem większości starszych czytelników.
„Opętani pragnieniem anonimowości, owładnięci żądzą zabawy, pijani adrenaliną.”
Q: Mieliście kiedyś ochotę rzucić książka przez okno? Ja chciałam rzucić właśnie tą.
UWAGA! Ta książka zawładnie wami w chwili, w której przeczytacie pierwsze zdania.
Sześć lat. Tyle minęło, odkąd Amber Harris wyjechała z San Diego — miasta, w którym się wychowała, miasta, z którym wiążą się najgorsze wspomnienia. Miała jednak nadzieję, że znajdzie normalną pracę, ponownie się zaaklimatyzuje, będzie unikać kłopotów i jak najdłużej próbować unikać tych, którzy zamienili jej życie w piekło.
Gdy pewnego wieczoru przyjaciółka prosi, aby Amber zastąpiła ją w pracy w ekskluzywnym klubie Posseessed, dziewczyna nie zdawała sobie sprawy, jakie konsekwencje pociągnie za sobą jej zgoda. Właśnie tam spotka tajemniczego mężczyznę, który wciągnie ją w swoją grę. Grę, której Amber nie zna jego imienia, nie wie, jak wygląda ani czym się zajmuje, mimo to nie potrafi się oprzeć przyciąganiu do niego. Wkrótce będzie chciała odkryć tożsamość nieznajomego, ale w głębi duszy boi się, bo wie, że prawda może jej się nie spodobać.
X... Ash...
Kim jest ten tajemniczy facet w masce?
To pytanie będzie wam towarzyszyć przez całą książkę. Będziecie mieli tysiąc myśli na minutę. Wasz mózg będzie działał na najwyższych obrotach. Będziecie uważnie śledzić wszystkie wydarzenia. Będziecie wyszukiwać najmniejszego szczegółu. Będziecie się czuli niczym najlepsi detektywi, chcąc odgadnąć, kim jest tajemniczy bohater, który tak łatwo owinął sobie Amber wokół palca. Powiem wam, trochę mnie to irytowało, bo przecież ona go nie zna, nic o nim nie wie, a jednak jak głupia zgadza się na prawie wszystko, czego on chce, jednak prawda taka, że czytelnik sam zostaje omotany przez Asha. Ten typ ma w sobie coś, czemu nie można się oprzeć.
Ta książka to jeden wielki sprzeczny emocjonalny rollercoaster. I bez wątpienia chodzi tutaj o Pana X. Podczas czytania przychodzi taki moment, że człowiek nie wie już nic i nie chce nic wiedzieć. Wszystkie podejrzenia co do osoby Asha w jednej chwili zostają rozwiane, aby w następnej się skumulowały. Irytacja, napięcie i zniecierpliwienie w pewnym momencie przybiorą punkt krytyczny i kiedy w końcu na jaw wychodzi tożsamość najbardziej tajemniczego faceta w Ameryce, będziecie musieli zrobić sobie przerwę, aby dosłownie nie rzucić książką przez okno. Przynajmniej tak było w moim przypadku, ale uwierzcie mi, to był tylko czubek góry lodowej, ale nie zdradzę wam czy w pozytywnym czy negatywnym znaczeniu.
Polecam wszystkim, tę książkę. Nie oderwiecie się od niej.
Złotowłosa i Książki
24-01-2023
San Diego. To miasto, które dało Amber Harris wiele radości i przyjemnych wspomnień, ale także dostarczyło wielu smutku, żalu i złości. Opuściła je na sześć lat, by teraz do niego powrócić. By zderzyć się z przeszłością i zapewnić sobie lepszy start. Nie przewidziała tylko kompilacji, które pojawiły się tuż na samym początku...
Przyjaciółka Amber prosi ją o pomoc. O zastępstwo w pracy. Tym miejscem jest ekskluzywny klub Possessed. Klub rządzący się swoimi zasadami. Dość restrykcyjnymi, co szybko przekonuje kobietę do podjęcia odpowiedniej decyzji. Nie spodziewała się tylko, że tego wieczoru spotka tajemniczego mężczyznę w masce, który wciągnie ją do swojej gry. A tym bardziej tego, że mu ulegnie.
Przyciąga ją do niego niewidziana siła. Pożądanie rośnie z każdą kolejną chwilą, z każdym kolejnym spotkaniem. Ale to dla Amber za mało. Ona chce poznać jego tożsamość.
Kim On jest? Dlaczego wybrał Amber? Co ona zrobi, gdy pozna prawdę? O co w tym wszystkim tak naprawdę chodzi?
Ogromnie się cieszę z tego, że dane mi było zasmakować twórczości autorki. Od pierwszej przeczytanej książki mam ochotę na więcej. Nawet wracałam do wcześniejszych wydanych książek aby przeczytać wszystko co Agata napisała. To niezwykle zdolna i utalentowana autorka. Uwielbiam je styl i sposób przelewania emocji na papier. Perfekcyjnej kreacji bohaterów i złożonych fabuł, które pochłaniają niczym ruchome piaski. Tym razem też nie mogło być inaczej.
Przede wszystkim ogromne brawa należą się za postać pana X. I tu od razu zaznaczę, że nie zdradzę niczego aby ułatwić Wam odkrycie prawdy. Dlaczego? Bo zabrałabym Wam całą przyjemność szukania poszlak. Najlepsza frajda jest z możliwości samodzielnego szukania prawdy. Uwierzcie mi - to jest tego warte!
Od samego początku do ostatniego kluczowego momentu autorka sukcesywnie budowała napięcie. Oddała świetny klimat tajemnic i sekretów. Magię niewiedzy, która kusi niczym zakazany owoc. Fascynuje, uzależnia.
Sam klub także był genialnie skonstruowany. Wręcz pedantycznie było wszystko omawiane z niebywałą ostrożnością aby nie zdradzić niczego. Ani jednego słowa, gestu, drobiazgu, który rzuciłby trop. To musiało nastręczać niemałych trudności w pisaniu ale opłacało się. Wywołało zamierzony efekt wow.
Niedostępność pana X, jego władczość, charyzma, stanowczość, kuszenie, klimat i atmosfera klubu... To wszystko pobudzało zmysły. Tworzyła się magia. Ta specyficzna aura, która okazała się być hipnotyzująca i uzależniająca. Magnetyczna i odurzająca.
Kiedy prawda wyszła na jaw, zbierałam szczękę z podłogi. Bomba rzucona totalnie z zaskoczenia. W życiu nie postawiłabym akurat na Niego! Choć muszę przyznać, że po analizie tekstu, kiedy wszystkie emocje zaczynały opadać, wszystkie wątki odnoście jego persony układały logiczną całość. Wystarczyło się tylko skupić. Ale jak można było tego dokonać, kiedy na kartach powieści działa się taka magia?!? To było niemożliwe! Dlatego właśnie prawda okazała się być taka wstrząsająca. Jeju, jaka adrenalina towarzyszyła mi w tamtym momencie. Serce waliło jak oszalałe.
Główna bohaterka również przypadła mi do gustu. Jej odwaga, temperament, ironiczność, hardość, bystrość i inteligencja. Bardzo dobra postać. Idealnie dobrana do pana X.
Odnośnie strony erotycznej było bardzo zmysłowo. Gorąco, z morzem chemii i żaru. Temperatura przyjemnie wzrastała. Kuszące i odważne. Piekielnie grzeszne. Totalna intensyfikacja zmysłów i doznań.
Wspominane wyżej emocje wręcz szalały. Autorka zmieniała je niczym w kalejdoskopie. Ogromnie wczułam się w czytaną historię.
Takie grubaski czyta się z ogromną przyjemnością. Z wypiekami na twarzy. Historia bohaterów była bardzo przejmująca. Piękna, zmysłowa, romantyczna. Mogę mówić tylko i wyłącznie w samych superlatywach. W pełni satysfakcjonująca lektura. Aż mnie nosi by już przeczytać kolejny tom.
Zachęcam do czytania. Tylko koniecznie zarezerwujcie sobie duuużo czasu bo ciężko jest się oderwać od lektury. Ja się w niej zatraciłam. Wskazana także lampka wina, dla ukojenia rozszalałych nerwów. Ależ wam zazdroszczę tych emocji. Z chęcią zresetowałabym swoją pamięć odnoście tej książki, aby móc kolejny raz ją przeczytać i zaznać jeszcze raz tego rollercoastera.
Polecam
Współpraca: Wydawnictwo NieZwykłe
#recenzja
fragilereading
21-12-2022
To jak historia została tutaj poprowadzona wciąż mnie zadziwia. Wszystkie połączenia, to, że czytelnik z czasem sam zaczyna rozwiązywać zagadkę, jaką jest odgadnięcie kim tak naprawdę jest Pan X, wykreowany świat oraz bohaterowie. To wszystko jest zrobione tak cudownie, że nie mam na to po prostu słów. Książka wciąga od pierwszych stron i rozkochuje w sobie. Kiedy już usiadłam do czytania, nie mogłam się oderwać, a historia tajemniczego Pana X i Amber jest genialna i ma moje serce.
Kiedy Amber wróciła po wielu latach do San Diego, nie spodziewała się tego co ją czeka. Zastąpienie przyjaciółki w klubie, w którym pracowała miało być miłą przysługą, ale zamieniło się w coś o wiele gorszego. “Possessed” to był bardzo elitarny, jeśli mogę go tak nazwać, klub i przychodzili do niego tylko zaproszeni ludzie, zawsze mając na twarzach maski. Nawet nie wiadomo kiedy Amber wylała drinka na nieznajomego, który okazał się właścicielem klubu i wciągnął młodą kobietę w układ, z którego wyjście nie było wcale takie łatwe jak się wydawało.
To co znajdziemy w “Possessed” dosłownie zachwyca. Agata stworzyła tak wciągającą, genialną i oryginalną historię, która dosłownie pochłania i powala czytelnika na kolana, że aż brak mi na to słów. Sam fakt, że czytelnik z czasem san zaczyna myśleć kim może być Pan X jest czymś niesamowitym, ponieważ podejrzeń jest wiele, ale tylko jedna osoba może skrywać się pod maską.
Powiem szczerze, że nie mogę wyjść z zachwytu tego jak został stworzony świat oraz bohaterowie, ponieważ to zostało zrobione tak dobrze, że jeśli ktoś zaprzeczy, jestem w stanie zacząć się z nim kłócić. Relacja Pana X i Amber z czasem zaczęła mnie rozczulać, a sam mężczyzna jest tak genialnym głównym bohaterem, że każda chciałaby takiego u swojego boku, ponieważ no cholera, ten mężczyzna to raj na ziemi.
Moje podejrzenia co do jego tożsamości zmieniały się bardzo często, ale finalnie udało mi się ją odgadnąć przed oficjalnym oświadczeniem kim jest Pan X. Nie zmienia to jednak faktu, że były to moje czyste przypuszczenia i odkrycie prawdziwej twarzy mężczyzny i tak mnie zdziwiło.
Jeśli zastanawiacie się gdzie jest sens w czytaniu książki, gdzie dopiero pod koniec dowiadujemy się kto jest głównym bohaterem, to powiem wam, że ten sens jest wszędzie. Cała zabawa tkwi w tym, że nie jesteśmy pewni kto jest Panem X i właśnie ta zagadka sprawia, że ma się ochotę czytać “Possessed” dalej i dalej bez jakichkolwiek przerw.