Dla kogoś czytanie książki to tylko literki na papierze, a dla mnie czytanie tej książki to przeniesienie do innego świata.Gorąco polecam ?
ksiazkowy_mruczek
27-10-2022
‘The boy she hates’ to pierwszy tom serii ‘Blinded Love’ autorstwa Stacey Marie Brown. Książka należy do gatunku New Adult i powiem Wam, że mocno zaskoczyła mnie treścią, jaką tu znalazłam. Wciągająca, głęboka, dająca dużo do myślenia i zaskakująca, a to tylko nieliczne określania, jakie mogłabym użyć mówiąc o niej. Zaciekawieni? To czytajcie dalej.
Sięgając po tę książkę nie spodziewałam się, że dam się w ciągnąć w tak interesującą, a zarazem głęboką historię z przesłaniem. Jestem bardzo pozytywnie tym zaskoczona, podobnie jak całą konstrukcją historii, oraz stylem pisana autorki, a było to moje pierwsze spotkanie z jej twórczością. Ma ona bardzo przyjemny styl pisania, przez co z łatwością czytało mi się, dość przejmującą momentami, historię. Ogromnym atutem książki jest to, iż emocje wylewają się ze stron. Strach, zmieszanie, ból, wstyd, niepewność, a także pożądanie i szczęście, wszystko pięknie i zgrabnie opisane za pomocą słów. Mogę śmiało powiedzieć, że ta historia uderza czytelnika w jego najdelikatniejsze struny z uczuciami, wywołując w nim zrozumienie, konsternację czy też współczucie i złość – tak było przynajmniej w moim przypadku. Może to zdziwić, ale ta książka naprawdę skłania do myślenia nad życiem. O tym, czy na pewno jesteśmy szczęśliwi, żyjemy w zgodzie ze sobą czy też przeciwnie, jesteśmy radośni, bo tego wymaga otoczenie, bo wypada postępować tak, a nie inaczej. Autorka w swojej historii naświetla problem szufladkowania innych czy życia na pokaz z obawą ‘co ludzie powiedzą’. Porusza też tematykę powrotu do zdrowia, traumy, walki z wykluczeniem czy też odnajdywania swojego prawdziwego ja. Bardzo mi się spodobało jak autorka opisała rekonwalescencję bohaterów. Ponadto nie skupia się wyłącznie na ich dochodzeniu do pełnej sprawności fizycznej, ale także na ich psychice. Ukazuje ile kosztuje bohaterów walka, aby na nowo zacząć żyć. W dążeniu do tego czuć ich strach, poczucie beznadziejności czy frustrację. Czytając to wszystko widać, że autorka bardzo dokładnie przygotowała się do tego, aby jak najbardziej realistycznie oddać stan, w jakim jest człowiek po przejściach.
Bohaterowie tej książki zostali naprawdę dobrze wykreowani. Realistyczni, bez przerysowania, pełni obaw, rozterek, ale także problemów, z jakimi muszą się borykać. Fajne jest to, że poznajemy ich różne oblicza, które ulegają zmianie wraz z biegiem historii i nabieraniem przez nich nowych doświadczeń. Tak samo jak relacja między bohaterami ewoluuje, gdy poznają się coraz bliżej, zwłaszcza jak poznają swoje tajemnice.
Jak już jesteśmy przy tajemnicach, kolejną zaletą książki jest to, iż jest unikatowa, emocjonująca oraz nieprzewidywalna. Autorka naszpikowała ją dużą dawką sekretów i tajemnic, które powoli odkrywa przed czytelnikiem. Przez to wszystko akcja ani na moment nie zwalnia, a to tylko potęguje potrzebę dalszego czytania. Było kilka momentów, które mocno mnie zaskoczyły czy też wprawiły w osłupienie, a i były takie, które sprawiły, że serce mi pękało – na taką ewentualność też bądźcie gotowi.
‘The boy she hates’ to wspaniała i unikalna historia, pełna zaskoczeń, zwrotów akcji i dużej dawki emocji. Świetna lektura, do której mam tylko jedno zastrzeżenie - nie powinnam kończyć się tak szybko oraz w taki sposób. Mam nadzieję, że nie będę musiała długo czekać na kontynuację. Polecam każdemu, kto lubi ciekawą, dobrze napisaną i skłaniającą do myślenia lekturę.
ksiazkowy_mruczek
27-10-2022
‘The boy she hates’ to pierwszy tom serii ‘Blinded Love’ autorstwa Stacey Marie Brown. Książka należy do gatunku New Adult i powiem Wam, że mocno zaskoczyła mnie treścią, jaką tu znalazłam. Wciągająca, głęboka, dająca dużo do myślenia i zaskakująca, a to tylko nieliczne określania, jakie mogłabym użyć mówiąc o niej. Zaciekawieni? To czytajcie dalej.
Sięgając po tę książkę nie spodziewałam się, że dam się w ciągnąć w tak interesującą, a zarazem głęboką historię z przesłaniem. Jestem bardzo pozytywnie tym zaskoczona, podobnie jak całą konstrukcją historii, oraz stylem pisana autorki, a było to moje pierwsze spotkanie z jej twórczością. Ma ona bardzo przyjemny styl pisania, przez co z łatwością czytało mi się, dość przejmującą momentami, historię. Ogromnym atutem książki jest to, iż emocje wylewają się ze stron. Strach, zmieszanie, ból, wstyd, niepewność, a także pożądanie i szczęście, wszystko pięknie i zgrabnie opisane za pomocą słów. Mogę śmiało powiedzieć, że ta historia uderza czytelnika w jego najdelikatniejsze struny z uczuciami, wywołując w nim zrozumienie, konsternację czy też współczucie i złość – tak było przynajmniej w moim przypadku. Może to zdziwić, ale ta książka naprawdę skłania do myślenia nad życiem. O tym, czy na pewno jesteśmy szczęśliwi, żyjemy w zgodzie ze sobą czy też przeciwnie, jesteśmy radośni, bo tego wymaga otoczenie, bo wypada postępować tak, a nie inaczej. Autorka w swojej historii naświetla problem szufladkowania innych czy życia na pokaz z obawą ‘co ludzie powiedzą’. Porusza też tematykę powrotu do zdrowia, traumy, walki z wykluczeniem czy też odnajdywania swojego prawdziwego ja. Bardzo mi się spodobało jak autorka opisała rekonwalescencję bohaterów. Ponadto nie skupia się wyłącznie na ich dochodzeniu do pełnej sprawności fizycznej, ale także na ich psychice. Ukazuje ile kosztuje bohaterów walka, aby na nowo zacząć żyć. W dążeniu do tego czuć ich strach, poczucie beznadziejności czy frustrację. Czytając to wszystko widać, że autorka bardzo dokładnie przygotowała się do tego, aby jak najbardziej realistycznie oddać stan, w jakim jest człowiek po przejściach.
Bohaterowie tej książki zostali naprawdę dobrze wykreowani. Realistyczni, bez przerysowania, pełni obaw, rozterek, ale także problemów, z jakimi muszą się borykać. Fajne jest to, że poznajemy ich różne oblicza, które ulegają zmianie wraz z biegiem historii i nabieraniem przez nich nowych doświadczeń. Tak samo jak relacja między bohaterami ewoluuje, gdy poznają się coraz bliżej, zwłaszcza jak poznają swoje tajemnice.
Jak już jesteśmy przy tajemnicach, kolejną zaletą książki jest to, iż jest unikatowa, emocjonująca oraz nieprzewidywalna. Autorka naszpikowała ją dużą dawką sekretów i tajemnic, które powoli odkrywa przed czytelnikiem. Przez to wszystko akcja ani na moment nie zwalnia, a to tylko potęguje potrzebę dalszego czytania. Było kilka momentów, które mocno mnie zaskoczyły czy też wprawiły w osłupienie, a i były takie, które sprawiły, że serce mi pękało – na taką ewentualność też bądźcie gotowi.
‘The boy she hates’ to wspaniała i unikalna historia, pełna zaskoczeń, zwrotów akcji i dużej dawki emocji. Świetna lektura, do której mam tylko jedno zastrzeżenie - nie powinnam kończyć się tak szybko oraz w taki sposób. Mam nadzieję, że nie będę musiała długo czekać na kontynuację. Polecam każdemu, kto lubi ciekawą, dobrze napisaną i skłaniającą do myślenia lekturę.
@piekielnie_grzeszne_ksiazki
03-09-2022
Kiedy wracając z jednej imprez Jaymerson, Colton i Hunter zbaczają autem z głównej drogi staje się najgorszy scenariusz: Colton ginie zabierając ze sobą serce Jay i tym samym zwiększając jej niechęć do Huntera.
Gdyby chłopal się nie pojawił- nigdzie by się nie wybierali. Zawsze wpadał w kłopoty i prosił o pomoc Coltona, a ten rzucał wszystko i biegł mu z pomocą.
Gdyby nie on- nadal wszyscy by żyli długo i szczęśliwie najlepsze bawiąc się na imprezie. Wystarczyło, żeby zaczekał z kolejnymi problemami do rana.
Do tej pory ledwie go tolerowała, lecz teraz sytuacja się zmieniła i już nie musi udawać swoich uczuć. Skumulowała na nim cały żal i niesprawiedliwość często zapominając, że nie tylko ona była ofiarą w tym wydarzeniu... W końcu on też stracił najlepszego przyjaciela.
@historie_budzace_namietnosc
01-09-2022
„Prawda jest taka, że czasem jakieś wydarzenia po prostu następują. Wydarzenia, które nie są w porządku ani nie mają sensu. Jednak niezależnie od tego, czy dzieje się dobrze, czy źle, trzeba pamiętać, że po prostu takie jest życie. My musimy uporać się z tym co nam przynosi”.
Jaymerson miała wszystko, o czym mogła marzyć każda nastolatka. Była popularna, miała świetnego chłopaka i masę przyjaciół. Tylko nie zdawała sobie sprawy, że tak naprawdę to wszystko nie ma żadnego znaczenia i że za chwilę okaże się, że nic nie było prawdą. Żyła w bańce, nie dopuszczając prawdziwej siebie do głosu, tylko udawała kogoś kim nie była. Wszystko zmieniło się w momencie wypadku, w którym ginie jej chłopak, ona zostaje ciężko ranna tak jak jego brat bliźniak Hunter. I wtedy wszystko się zmienia, dziewczyna zaczyna zauważać to czego wcześniej nie widziała. Tylko że to niebyła jeszcze cała prawda, jaką miała poznać. Nie podejrzewała, że cały czas była okłamywana a idealny złoty chłopak wcale taki nie był. Między nią a Hunterem zaczyna iskrzyć i zaczynają się do siebie zbliżać. Wtedy dopiero poznaje, jaki naprawdę jest chłopak. Oraz jakie tajemnice skrywa. Od nienawiści do miłości. Czy jest to możliwe? Co, gdy w tym wszystkim jest drugie dno.
Młodzieżówka, która zapewniła mi emocjonalny rollercoaster. Czytałam z zapartym tchem i nie mogłam się oderwać od niej. Musiałam poznać prawdę, bo czułam, że Hunter coś ukrywał, ale nie spodziewałam się tego co odkryłam. Zły bliźniak okazał się tym dobrym, a ten dobry tym złym. Jak łatwo przychodzi nam osądzanie ludzi po plotkach nie znając ich. Gdy ktoś się różni od innych to jest wykluczony z grona i wytykany palcami. Głównych bohaterów czekała ciągła i duża walka o uczucie, które zrodziło się między nimi. Poznawanie Huntera było czymś niesamowitym i przyjemnym. Ta książka zdobyła moje serce i ogromnie mi się podobała. Rzadko sięgam i czytam młodzieżówki, ale ta po prostu staje się moją ulubioną. Polecam.
zaczytana.victoria
30-08-2022
Podchodziłam do tej książki totalnie neutralne. Nie znałam autorki i nawet nie wiedziałam, o czym jest, przeczytałam ją tylko ze względu na prześliczną okładkę. W życiu bym nie pomyślała, że jej treść tak bardzo skradnie mi serce.
Jaymerson Holloway to zwykła nastolatka. Patrząc na nią, można powiedzieć, że ma idealne życie. Jest świetną córką i siostrą, ma wspaniałe oceny w szkole, grupkę przyjaciół i kochającego chłopaka-Coltona. Z jednej strony, tej widocznej dla ludzi jest z góry oceniająca i wredna. Jednak jedno wydarzenie, które zmienia jej całe życie, odkrywa jej prawdziwą twarz.
Po wypadku, w którym brała udział ze swoim chłopakiem i jego bratem bliźniakiem-Hunterem ledwo uchodzi z życiem. Niestety Colton nie miał tyle szczęścia, co jego brat i dziewczyna. To właśnie po tym śmiertelnym wypadku Jaymerson pokazuje światu prawdziwą siebie.
Hunter od zawsze był tym gorszym bratem, co codziennie pokazywali mu rodzice. Za każdym razem wściekali się na niego bez powodu i na każdym kroku pokazywali mu, że woleliby mieć jednego syna. Nawet nie próbowali tuszować plotek, które o nim chodzą, na przykład takie, że brał narkotyki, był dilerem i miał dziecko. Ludzie wiele o nim mówili, lecz tak naprawdę nikt go nie znał, chłopak chodził swoimi ścieżkami i miał własną grupkę przyjaciół.
Hunter i Jamerson to bohaterowie, którzy uratowali siebie nawzajem. Dziewczyna od początku czuła niechęć do chłopaka i ze wzajemnością. Starali się trzymać od siebie z daleka, jednak wspólna rehabilitacja i ciągłe przypadkowe spotkania nieco im to uniemożliwiły. Oboje czują do siebie gniew, urazę i poczucie winy, jednak tylko oni sami są w stanie zrozumieć tego drugiego. Muszą wspólnie nauczyć się żyć z tym, co się stało, bo tylko razem są w stanie sobie pomóc. Mimo ciągłego odpychania tego drugiego przyciąganie jest o wiele silniejsze. Jakaś nieznana siła od początku ciągnie ich do siebie, bo wie, że wzajemnie się potrzebują.
Hunter pomaga otworzyć dziewczynie oczy. Popycha ją do działania i stawia przed nią coraz to większe wyzwania. Pragnie, by odnalazła samą siebie. Nie chce, by dziewczyna była marionetką w rękach jej rodziców, nauczycieli i znajomych ze szkoły. Chce, żeby ludzie zauważyli ją taką, jaką jest naprawdę, żeby pokazała to co ukrywa w środku siebie.
Jamerson już po bliższym poznaniu chłopaka, wie, że te wszystkie plotki to jedno wielkie kłamstwo, a Hunter od razu zyskuje w jej oczach. Dziewczyna stara się wywołać u chłopaka prawdziwe emocje i pokazać mu uczucie, którego nigdy nie doświadczył. Niestety im rodzące się uczucie jest większe, tym los rzuca im pod nogi więcej kłód i cały świat jest gotowa, aby nie dopuścić do ich szczęśliwego zakończenia.
Autorka w tej książce pokazuje nam, jak strata ukochanej nam osoby zmienia nasze dotychczasowe życie, że rozpacz i potworny ból nie znikają po chwili, a towarzyszą nam całe życie, tylko po czasie potrafimy się do nich przyzwyczaić. Kiedy bliska nam osoba umiera, potrzebujemy mieć przy sobie kogoś, kto wesprze nas i zrozumie, a nie będzie kopał pod nami dołków, żeby jeszcze bardziej nas dobić. A poczucie niesprawiedliwości, dlaczego właśnie ta osoba musiała odejść, jest normalne.
Kolejną kwestią poruszoną w książce jest faworyzacja przez rodziców. Uważanie, że jedno dziecko jest lepsze, a drugie gorsze, nic niewarte i niepotrzebnie działa okropnie na psychikę młodego człowieka. To odbija się w głowie danej osoby i ciągnie się za nią już przez całe życie.
Książka ta porusza naprawdę dużo ważnych kwestii, jest pełna cierpienia, bólu, hejtu, nienawiści, smutku, poczucia winy i zagubienia, zwątpienia w siebie, tajemnic, utraty bliskiej nam osoby i zwrotów akcji.
Im dalej zagłębiamy się w fabułę, tym mocniej się ona rozkręca, dlatego nie zraźcie się początkiem, ponieważ to, co dzieje się później to po prostu emocjonalny rollercoaster. Gdy już mocniej zagłębicie się w powieść, nie będziecie w stanie oderwać się od książki, a strony będą przewijać się same. Nim się obejrzycie, będziecie już na końcu z bólem w sercu rozstawać się z bohaterami.
Nie jestem w stanie opisać w słowach, jak bardzo poruszyła mnie ta książka i jak wielką miłością ją darzę. Nie zliczę, ile razy przy niej płakałam i jak dużo chusteczek zużyłam. Myślę, że jest ona obowiązkową lekturą dla każdego z was.
Mam nadzieję, że zmusi was po przeczytaniu do przemyśleń i pokochacie ją tak samo mocno, jak ja.
Pamiętajcie, że życie jest zbyt krótkie, by sobie czegoś odmawiać. Bierzcie z niego co najlepsze, bo nigdy nie wiecie, co może stać się jutro.
@opowiem_ci_o_bookach
29-08-2022
Czytaliście już „The boy she hates”?
Ja skończyłam kilka dni temu i nadal,jak tylko o niej pomyśle wracają do mnie wszystkie emocję, które towarzyszyły mi podczas czytania.
Ta powieść jest bardzo emocjonująca i zaskakująca, szczególnie w drugiej połowie książki. Miałam ciarki na rękach, a serce biło mi niemiłosiernie, gdy poznałam całą historię Jaymerson i Huntera.
Do tego dochodzi świetnie przedstawiony motyw Hate-Love. Na prawdę można było wyczuć wylewającą się z bohaterów nienawiść, dzięki czemu dokładnie było wydać zmianę, która po pewnych czasie w nich zachodziła.
Cała historia została idealnie stworzona, a bohaterowie.. WoW! Na prawdę kreacja bohaterów wyszła świetnie. Uwielbiam gdy bohaterowie zachowują się realnie i adekwatnie do swojego wieku.
Podsumowując, „The boy she hates” to powieść o bólu, miłości, poszukiwaniu siebie i walce o własne wartości.
Historia ta pokazuję, że każdy może założyć maskę. Jednak gdy długo będziemy udawać, kogoś kim nie jesteśmy,trudno będzie nam odróżnić co jest prawdą, a co tylko kłamstwem.
Polecam!
Mama, żona - KOBIETA
26-08-2022
Jaymerson prowadzi życie, o jakim marzy nie jedna nastolatka. Jest cheerleaderką, zadaje się z popularnymi dzieciakami w szkole, a jej chłopak Colton jest bardzo gorący. Czas płynie jej na nauce, zabawie, czasem myśleniu o przyszłości. Gdyby nie brat bliźniak jej chłopaka wszystko byłoby idealnie. Niestety Hunter tylko wyglądem jest taki jak Colton, z zachowania bardzo się różnią. Często wpada w tarapaty, przez co ona mniej czasu spędza z własnym facetem, który musi go ratować z opresji.
Pewnego razu Jaymerson i Colton dość dobrze bawią się na imprezie, kiedy przyjeżdża Hunter. Po raz kolejny coś chce, a jej chłopak ma zamiar mu pomóc. Po mimo że Colton wypił piwo, siada za kierownice i słabe sprzeciwy nie pomagają. Niestety nigdy nie docierają na miejsce, dochodzi do tragicznego wypadku, w którym Colton ginie, a pozostała dwójka ma niemałe obrażenia.
Kiedy Jaymerson się budzi i dochodzi do niej, co się stało, jest załamana. Fizycznie, chociaż nie jest łatwo, wie, że ciężką pracą osiągnie wiele. Gorzej z jej psychiką, zmianami, jakie w niej zaszły i tym, że to Hunter przeżył. Dla obojga to jest ciężki czas, tym bardziej że wiele się zmienia. Na dodatek dziewczyna zaczyna poznawać inne oblicza obu bliźniaków. Jakie? Czy Hunter jest taki zły, jak wszyscy myślą? Czy Jaymerson dojdzie do siebie? Czy pogodzi się ze stratą Coltona? Jak potoczy się jej znajomość z Hunterem?
Książka mnie przypadła do gustu, uważam, że była ciekawa i wciągająca. To historia pełna bólu, pokazująca jak pozorne i obłudne potrafi być życie, jak jedna chwila potrafi zmienić wszystko. Podczas czytania towarzyszyło mi wiele emocji. Akcja dość sprawnie poprowadzona, z kilkoma ciekawymi zwrotami.
Główną bohaterką jest Jaymerson, młoda dziewczyna chodząca do szkoły średniej. Poznajemy ją, kiedy w jej życiu wszystko układa się świetnie, a ona jest lubiana, kochana, szczęśliwa. Wypadek zmienia wszystko, zmienia ją i jej patrzenie na świat. Nie mogę wam zbyt wiele o tej zmianie napisać, zdradzę tylko, że osobiście polubiłam bardziej tą jej nową wersję.
Z książką pt.: „The boy she hates” spędziłam miłe popołudnie i ze swojej strony polecam.
Recenzja pojawiła się również na moim blogu - Mama, żona - KOBIETA
Ksiazka_sercem_w_dloni
26-08-2022
❤️Recenzja❤️
"Nic co dobre, nie mogło mnie poruszyć, ponieważ to, co złe, ciągnęło mnie w dół i zatapiało."
Jaymerson miała wszystko. Chłopaka, którego znała cała szkoła, przyjaciół, dobrą reputację, stopnie, których można jej pozazdrości. Była piękna, mądra i dobra. Jednak co w momencie, kiedy to wszystko za sprawą jednego straszliwego wydarzenia się zmieni? Co, kiedy to wszystko wydawało się tylko złudzeniem, kłamstwem, iluzją?
Kiedy otwiera oczy, nie jest świadoma tego, co czeka ją za murami szpitala. Musi dojść do niej świadomość, że straciła chłopaka oraz od nowa musi nauczyć się chodzić i żyć z bólem, który przecina jej serce. Jest to trudne... Płacz, bezsilność, złość i smutek. To, co było, już nie wróci.
Przyjaciele okazali się jej największymi wrogami. Drwiny, wyśmiewanie, słowne docinki. Łamią ją i sprawiają, że jest bezsilna. Ale na jej drodze pojawia się pewna dziewczyna poznana na rehabilitacji oraz brat bliźniak jej zmarłego chłopaka, którego szczerze nienawidzi. To właśnie oni są jej najbliżsi. Oni pomagają przetrwać jej piekło, które pojawiło się na jej drodze. Co w momencie, kiedy zacznie czuć coś więcej do Huntera? Czy nienawiść będzie prowadziła do miłości?
"The Boy She Hates" to książka, która uświadamia nas, że nie zawsze żyjemy w świecie realny. Często coś, co wydaje nam się być prawdą, okazuje się kłamstwem, które zamienia się w pył pod wpływem jednego zdarzenia. Trzeba mieć odwagę, aby to przezwyciężyć.
Bohaterowie dali nam się poznać z każdej strony, ale do Jaymerson i Hunter byli głównymi bohaterami tej powieści. To jak na początku pałali do siebie nienawiścią. Nie potrafili zamienić słowa tak, aby nie polały się wióry. Ale z czasem zrozumieli, że nie są sobie obojętni... Coraz częściej myśleli o sobie. Ale co zrobić, kiedy dla innych stanowili zakazaną miłość? Jak ona mogła zdradzić swojego zmarłego chłopaka a on własnego brata. Przecież to jest nie do pomyślenia, ale serce nie sługa...
Sięgając po tę książkę, nie spodziewałam się, że ona mnie dosłownie złamie... Ta historia jest tak bolesna, ale zarazem unikalna. Nie ma drugiej takiej książki, która doprowadzi was kilkukrotnie do łez, a zdania bohaterów sprawią, że serce pęknie na milion kawałków.
Akcja tej książki nawet na chwilę nie zwalnia. Co chwilę ktoś lub coś nas zaskakuje. Pióro autorki jest niezwykle lekkie i przyjemne. Będą momenty, które wprawią was w osłupienie, ale także zaskoczą. Ojj będzie taki element. Nie wiedziałam, czy to prawda, czy tylko mi się wydaje. Ale sami musicie się przekonać, jak było naprawdę.
Tej książki nie można wypuścić z rąk. Kiedy zacznie się ją czytać, wciąga nas do świata, którego jedyną ucieczką jest napis "koniec" na końcu książki, ale nawet wtedy przejmuje kontrole nad myślami.
Zdarzyło mi się to pierwszy raz, ale nie potrafiłam przeczytać żadnej innej książki po jej skończeniu. Potrzebny był mi totalny reset, aby móc wziąć do ręki inną książkę.
Tylko to zakończenie... Za szybkie. Zostawiające nas z dużym niedosytem. Mam nadzieję, że książka doczeka się kontynuacji, bo bohaterowie mnie w sobie rozkochali i chciałoby się ich jeszcze więcej.
★ Szczęście. Większość z nas myśli, że jest ono przejawem czegoś dobrego, a przede wszystkim szczerego, co przynosi nam radość i sprawia, że na naszych twarzach pojawia się uśmiech. Ale czy na pewno? Podoba mi się, jak autorka w swojej książkę pokazała na przykładzie Jayme, że nie zawsze tak jest. Główna bohaterka dopiero po stracie swojego chłopaka przejrzała na oczy i zrozumiała, że cheerleading , szkoła i "przyjaciele" nie sprawiają, że czuje się szczęśliwa. Ona najzwyczajniej w świecie przywykła do takiego życia i nie zdawała sobie sprawy, że aż tak się w nim zgubiła, że nie była w stanie odróżnić tego, co naprawdę doprowadza do pojawienia się szczerego uśmiechu na jej twarzy. Czasami musimy coś stracić, żeby otworzyć oczy i zobaczyć, w jakim miejscu zatrzymało się nasze życie.
★ Ogółem postać Jaymerson Holloway jest według mnie dobrze zbudowana. Dziewczyna nie jest typem osoby, która będzie siedzieć cicho, gdy ktoś ją obraża. Potrafi się obronić i nie da sobą pomiatać. Podoba mi się w niej również to, że po wypadku nie bała się pokazać swojej prawdziwej twarzy i skończyć z udawaniem, grzecznej i idealnej córki, przyjaciółki i uczennicy.
★ Jeśli chodzi o "przyjaciół" głównej bohaterki to życzę każdemu, żeby nigdy nie miał przy sobie kogoś takiego. Ludzie, którzy noszą to miano, powinni być dla nas. Powinni nas wspierać i pomagać, gdy tego potrzebujemy. A co otrzymała od nich Jayme po wypadku? Nic. Wszyscy woleli zapomnieć o tym, że się to wydarzyło i żyć dalej, gdy dziewczyna dopiero zaczynała to przeżywać. Później wyszło na światło dzienne, jacy są naprawdę i cieszę się, że bohaterka postanowiła tę relację zerwać. W zamian dostała coś prawdziwego i odpowiedniego, co dała jej Stevie, dziewczyna poznana podczas rehabilitacji.
★ Jest dużo postaci, które polubiłam w trakcie czytania tej historii, ale zdecydowanie moim ulubieńcem jest Hunter Harris. Chłopak nie przejmuje się opinią ludzi i robi wszystko, co tylko zechce. Nie wykonuje on też żadnych kroków w stronę tego, aby zapobiec plotką na jego temat. Podoba mi się, jak po śmierci swojego brata powoli zaczynał się również dogadywać z Jayme. Oczywiście było kilka akcji, gdy miałam ochotę rzucić książką i już jej nie czytać przez jego zachowanie, ale udało mi się to zdusić. Mimo początkowej niechęci, która trwała zaledwie kilka rozdziałów, końcowo pokochałam tę postać. Uwierzcie mi, że gdy pozna się lepiej Huntera, nie da się go, chociażby nie polubić.
★ Książkę czyta się szybko i jest ona naprawdę przyjemna. Podoba mi się styl pisania autorki, nie jest wyszukany, nie ma bezsensownych opisów na całe strony, można wręcz powiedzieć, że opisy wraz z dialogami idelanie się uzupełniają. Akcja książki też nie jest za szybka, a wszystko rozwija się w swoim tempie i jest kilka plot twistów. Co prawda do 100 strony miałam problem ze wczuciem się w nią, ale potem nie zdałam sobie nawet sprawy, a byłam już na końcu książki. Historia Huntera i Jayme jest świetna, ale mimo wszystko czegoś mi w niej zabrakło, może miałam co do niej za wysokie wymagania? Nie wiem, ale mam nadzieję, że w drugim tomie TO COŚ się odnajdzie.
★ Podsumowując, jeśli szukacie książki, którą czyta się szybko, ma dużo plot twistów, silnych bohaterów i dawkę bólu to będzie ona dla was odpowiednia.
Ocena: 8.5/10⭐
★ Szczęście. Większość z nas myśli, że jest ono przejawem czegoś dobrego, a przede wszystkim szczerego, co przynosi nam radość i sprawia, że na naszych twarzach pojawia się uśmiech. Ale czy na pewno? Podoba mi się, jak autorka w swojej książkę pokazała na przykładzie Jayme, że nie zawsze tak jest. Główna bohaterka dopiero po stracie swojego chłopaka przejrzała na oczy i zrozumiała, że cheerleading , szkoła i "przyjaciele" nie sprawiają, że czuje się szczęśliwa. Ona najzwyczajniej w świecie przywykła do takiego życia i nie zdawała sobie sprawy, że aż tak się w nim zgubiła, że nie była w stanie odróżnić tego, co naprawdę doprowadza do pojawienia się szczerego uśmiechu na jej twarzy. Czasami musimy coś stracić, żeby otworzyć oczy i zobaczyć, w jakim miejscu zatrzymało się nasze życie.
★ Ogółem postać Jaymerson Holloway jest według mnie dobrze zbudowana. Dziewczyna nie jest typem osoby, która będzie siedzieć cicho, gdy ktoś ją obraża. Potrafi się obronić i nie da sobą pomiatać. Podoba mi się w niej również to, że po wypadku nie bała się pokazać swojej prawdziwej twarzy i skończyć z udawaniem, grzecznej i idealnej córki, przyjaciółki i uczennicy.
★ Jeśli chodzi o "przyjaciół" głównej bohaterki to życzę każdemu, żeby nigdy nie miał przy sobie kogoś takiego. Ludzie, którzy noszą to miano, powinni być dla nas. Powinni nas wspierać i pomagać, gdy tego potrzebujemy. A co otrzymała od nich Jayme po wypadku? Nic. Wszyscy woleli zapomnieć o tym, że się to wydarzyło i żyć dalej, gdy dziewczyna dopiero zaczynała to przeżywać. Później wyszło na światło dzienne, jacy są naprawdę i cieszę się, że bohaterka postanowiła tę relację zerwać. W zamian dostała coś prawdziwego i odpowiedniego, co dała jej Stevie, dziewczyna poznana podczas rehabilitacji.
★ Jest dużo postaci, które polubiłam w trakcie czytania tej historii, ale zdecydowanie moim ulubieńcem jest Hunter Harris. Chłopak nie przejmuje się opinią ludzi i robi wszystko, co tylko zechce. Nie wykonuje on też żadnych kroków w stronę tego, aby zapobiec plotką na jego temat. Podoba mi się, jak po śmierci swojego brata powoli zaczynał się również dogadywać z Jayme. Oczywiście było kilka akcji, gdy miałam ochotę rzucić książką i już jej nie czytać przez jego zachowanie, ale udało mi się to zdusić. Mimo początkowej niechęci, która trwała zaledwie kilka rozdziałów, końcowo pokochałam tę postać. Uwierzcie mi, że gdy pozna się lepiej Huntera, nie da się go, chociażby nie polubić.
★ Książkę czyta się szybko i jest ona naprawdę przyjemna. Podoba mi się styl pisania autorki, nie jest wyszukany, nie ma bezsensownych opisów na całe strony, można wręcz powiedzieć, że opisy wraz z dialogami idelanie się uzupełniają. Akcja książki też nie jest za szybka, a wszystko rozwija się w swoim tempie i jest kilka plot twistów. Co prawda do 100 strony miałam problem ze wczuciem się w nią, ale potem nie zdałam sobie nawet sprawy, a byłam już na końcu książki. Historia Huntera i Jayme jest świetna, ale mimo wszystko czegoś mi w niej zabrakło, może miałam co do niej za wysokie wymagania? Nie wiem, ale mam nadzieję, że w drugim tomie TO COŚ się odnajdzie.
★ Podsumowując, jeśli szukacie książki, którą czyta się szybko, ma dużo plot twistów, silnych bohaterów i dawkę bólu to będzie ona dla was odpowiednia.
Ocena: 8.5/10⭐
Agata i Karolina - czarno.czerwone.cc
20-08-2022
"...życie jest skomplikowane, kochanie. Nie odcinaj się od czegoś, bo się boisz lub martwisz, co pomyślą inni".
"Wszyscy byliśmy kiedyś naiwni i niewinni. Ale każdy
doświadcza takiego momentu w życiu, kiedy jesteśmy zmuszeni do osiągnięcia dorosłości. Większość z nas nie musi przechodzić przez ten proces aż tak drastycznie, ale wszyscy dorastamy, a strata jest częścią życia".
"Ludzie mieli tak mało empatii, chyba że to oni mieli problem i byli brani pod lupę. Szybko osądzali i potępiali, mimo że sami mogliby zrobić to samo albo coś znacznie gorszego".
Przenosimy się do świata młodych dorosłych zbliżających się do ukończenia szkoły średniej, którzy mają przed sobą mnóstwo planów na przyszłość i jak to się mówi - całe życie na ich zrealizowanie. Jaymerson i Colton są parą która mamy wrażenie poza sobą świata nie widzi. Łączy ich prawdziwe uczucie i mnóstwo wspólnych chwil. Niestety jest także ktoś kto potrafi im w nich przeszkodzić a dokładniej jest to brat Coltona - Hunter. Niby bliźniacy niby identyczni a tak różni od siebie. Zapewne nie zdziwi Was fakt, że Jaymerson nie przepada za Hunterem ze wzajemnością. Dzieli ich mnóstwo ale połączy jedno zdarzenie w którym będą brali wspólny udział... Jak ono wpłynie na ich dalszą przyszłość? Czy zdołają przekonać się do siebie?
"Colton i Hunter wyglądali jak klony, nie wyłączając dołeczka na lewym policzku. Uderzające podobieństwo było jednak tylko fizycznie. Pod względem osobowości nie mogli się bardziej różnić. Podczas gdy Colton wygląda tak, jakby wyszedł prosto z magazynu o męskiej modzie, to
niechlujność i tatuaże Huntera nadawały mu wygląd członka motocyklowego gangu".
"Łączył nas wspólny wątek. Świadomość, której nie miał nikt na świecie poza nami. On stracił brata, a ja chłopaka, lecz każde z nas utraciło najbliższego przyjaciela. Straciliśmy życie, jakie dotąd znaliśmy. Zostaliśmy pozbawieni niewinności poprzez doświadczenie śmierci".
Jest to pierwsza książka autorki z jaką miałyśmy styczność w dodatku należąca do gatunku new adult. I powiemy Wam, że w naszym odczuciu ta lektura była naprawdę wyśmienita. Ponownie poczułyśmy klimat szkoły średniej i całej otoczki, która się z tym wiąże. Imprez, znajomych, szkoły. Ale nie tylko. Pamiętajcie, że powinien to być czas buntu, popełniania błędów, odkrywania siebie i podążania za własnymi pragnieniami, zamiast je ignorować. Niestety bardzo często wielu z nas zamiast tego robiło to, czego się od nich oczekiwało.
"Byłam zmęczona ludźmi, którzy mi mówili, jak powinnam się zachowywać i jakim być człowiekiem".
Jaymerson Vanessa Holloway poznajemy z dwóch stron. Przed wypadkiem jako poukładaną, przykładną siostrę i córkę, najlepszą uczennicę, świetną dziewczynę Coltona z paczką przyjaciół oceniającą człowieka z góry bez chęci poznania go i dowiedzenia się na jego temat czegokolwiek. Ale również już po nim gdy pokazuje się jako zadziorna, mądra, opiniotwórcza, silna, zabawna, uparta i pełna chęci do poznania życia i pasji.
"W szkole średniej rządziła opinia rówieśników. Pragnienie przynależności i akceptacji leży w ludzkiej naturze. Oczywiście byłam taka sama".
"Życie jednak miało swoje własne plany. Przybrało nieoczekiwany obrót i wrzuciło mnie w wir wydarzeń, o jakich nigdy mi się nie śniło".
Huntera Harris poznajemy jako chłopaka z bardzo niepochlebną opinią któremu raczej mało kto hce wejść w drogę. Chodzi wraz z przyjaciółmi swoimi drogami. Krążą o nim rozmaite plotki jakoby był m.in. narkomanem, dilerem, miał nieślubne dziecko i wiele innych. Uwierzcie nam jednak, że przy bliższym spotkaniu bardzo zyskuje w oczach. Wręcz same go pokochałyśmy a Jaymerson miałyśmy niejednokrotnie chęć przetrzepać zadek za wiele okrutnych słów adresowanych w jego kierunku...
Jaymerson i Hunter to para bohaterów która ma na siebie niesamowity wpływ. Będą przepływały między nimi fale emocji: gniew, nienawiść, potępienie, poczucie winy, uraza ale mimo iż nie będą tego chcieli i będą odpychać to uczucie będzie ich ciągnąć do siebie gdyż równie mocno będą się wzajemnie potrzebować. Bo tylko oni wspólnie są tak naprawdę w stanie sobie pomóc. Hunter stale daje dziewczynie do myślenia. Stawia przed nią wyzwania, popycha ją, by chciała więcej. Pomaga jej otworzyć się i odnaleźć "swoje prawdziwe ja". Nie to, które stale chcą widzieć inni, do którego tak przywykła tylko to, które drzemie gdzieś głęboko w niej. Jaymerson z kolei wywołuje u chłopaka pewien bodziec dzięki, któremu ten postanawia zawalczyć o rodzące się uczucie. Niestety jednak wygląda na to, że cały świat się sprzysiągł aby do niego niedopuścić...
"Przypominał, że nie mogę pozwolić, by ograniczał mnie strach. Mogę wznieść się ponad niego. A, by nie bać się zmian, rozwoju, zranienia bądź zakochania".
"The Boy She Hates" to historia m.in o spełnianiu cudzych oczekiwań, marzeń, postawionych wobec nich przez kogoś wymagań, o wewnętrznym buncie, o chęci zerwania ze schematami dotychczasowych działań. Jest bardzo realna chodźby ze względu na poruszanie bardzo ważnych tematów z jakimi spotkamy się również w swoim życiu. Są to między innymi brak poczucia odpowiedzialności osób dorosłych względem dzieci. Niestety widzimy jak dorośli którzy powinni być wzorem do naśladowania nie biorą za swoje czyny odpowiedzialności i wręcz nie myślą o konsekwencjach lekkomyślności małoletnich, którzy są pod ich opieką pozwalając tym w pewnym sensie aby stała się tragedia, której nie da się już cofnąć. Kolejną ważną rzeczą jest wywieranie na człowieku presji przez opinię publiczną a także ocenianie człowieka przez jej pryzmat i przyklejanie do niego przysłowiowej "łatki".
Dzięki tej historii zobaczymy także jak kruche jest życie przez co ksiazka daje nam mocno do myślenia i nasuwa pewne refleksje. Przede wszystkim, nasuwa nam się myśl, że życie jest zbyt krótkie aby uciekać i odmawiać sobie pewnych rzeczy. Żyjmy odpowiedzialnie ale tak aby móc kiedyś powiedzieć "kurde fajnie było" i nie żałować rzeczy, których nie zrobiliśmy tylko dlatego, że się baliśmy bo ponowna szansa może się nigdy więcej nie powtórzyć. Pamiętajmy także, że ludzie najczęściej widzą tylko to co chcą zobaczyć, co im odpowiada dlatego nie zawsze warto każdą opinię brać sobie do serca a przed wystawieniem komuś opinii na jego temat warto tą osobę nieco poznać.
My polecamy Wam ten tytuł z całego serca. Rollercoaster uczuć napisany w lekki i przyjemny sposób przez co czyta się błyskawicznie i z zapartym tchem. Jak dla nas jest to absolutny #mustread #musthave !
Powiem Wam, że jestem zachwycona tą książką. Nie spodziewałam się takiego zwrotu akcji. Dużo o emocjach, radzeniu sobie w trudnych sytuacjach, o presji otoczenia i byciu sobą. Jednak wszystko z umiarem. Oraz o tym jak pozory mogą mylić. Mimo iź opowiada to o nastolatkach książka jest dla każdego.
Polecam
Wciąż pozostaję pod ogromnym wrażeniem - Wydawnictwo Niezwykłe - strzał w 10! Nie każcie nam długo czekać na kontynuację. Dla miłośników New Adult pozycja wręcz obowiązkowa. Tu czytelnik wmawia sobie kadynalne - jeszcze jeden rozdział i idę spać ;)
Fabuła bez uproszczeń i drogi na skróty, dobrze zarysowani bohaterowie, świat traumy, tajemnic, pościgu za oczekiwaniami innych i w tym wszystkim brutalne przebudzenie bohaterki. Tu nic nie jest łatwe i jednoznaczne.
inlo_vewithbooks
09-08-2022
Takie książki jak tę pochłaniam w jeden dzień. I pomimo , że bohaterka na początku mnie od siebie czasem odrzucała czasem na prawdę zgarnęła moją sympatię. Wiem , że to rodzaj powieści którą trzeba przeczytać samemu aby wyrobić sobie zdanie I może nie każdemu przypaść do gustu . Ale I tak gorąco ją polecam . Ponieważ pomysł na fabułę , wątki w niej zawarte I sposób w jaki została napisana na prawdę przyciągają.
Ta książka zdecydowanie spodoba się faną np . " Punk 57" . Możemy odnaleźć w niej podobny klimat . Bardzo dużo można się z niej nauczyć i wyciągnąć wiele wniosków. Za to wątek romansu sprawia , że dodaje jej odrobiny pikanterii . Znajdziemy w niej również humor zawarty w potyczkach słownych bohaterów. Także podsumowując na prawdę polecam ‼️