Dosłownie najlepsza książka od Julii Brylewskiej!
Kocham książki Julii Brylewskiej
Jak zwykle autorka nie zawiodła. Bardzo ciekawa i dobrze poprowadzona historia. Polecam
Książka na jeden wieczór.
Jak zwykle jestem zadowolona z zakupu w Wydawnictwo NieZwykle. I oczy z książek również.
Super książka szybko przeczytana
Cudowna historia ❤️
Polecam z całego serducha!!
A on grał właśnie dla niej tylko dla niej. utwór dobieg końca powoli jak ulewa która Utwór w końcu musi minąć, pozostawił po sobie nie ma niesłyszalne echo i dwa bijące w jego rytmie serca”
Zakochałam się i zupełnie przepadłam dla tej książki bez powrotnie… ?
Ale zacznijmy od początków mojej największej teraz miłości. Historię Flory i Haydena już na wattpadzie obdarowałam ogromną miłością, ale kiedy dostałam ich jeszcze więcej na papierze, można by rzec, że kompletnie przepadłam miłością do tej książki. kocham bezgranicznie wszystkie książki Julii Brylewski i żadna
która do tej pory została wydana nie zawiodła mnie i tak było też w tym przypadku. Historia Haydena i Flory porwała mnie od pierwszych stron które wręcz pochłaniałam nie mogąc się od niej oderwać. Pozornie idealny syn słynnych prawników z Nowego Jorku Hayden Sanclair W oczach sławy jest skazany na sukces dzięki jego rodzicom. chociaż chłopak studiuje ostatni rok prawa i każdy myśli że pójdzie w ślady ojca okazuje się że chłopak nie czuję się zbyt dobrze w tej roli, a wręcz przeciwnie właśnie przez nacisk rodziców w dużej mierze wybrał prawo. Nikt jednak nie wie że chłopak każdej nocy wymyka się z domu aby w jednym z zapuszczonych barów Grać na starym fortepianie i być tym kim naprawdę chciał. Staje się tam kimś innym mimo że na co dzień musi odgrywać kogoś kim nie jest. Flora Sharman mieszka w Filadelfii i ma od zawsze kochających rodziców, którzy od małego wspierają ją jak tylko mogą. Gdy Flora dostaje się na studia w Nowym Jorku chociaż spełnia swoje marzenie to jest przerażona wizją zostawienia rodziców, a szczególnie taty, który jest wobec niej nadopiekuńczy i wciąż traktuje ją jak małą dziewczynkę, chociaż już urosła.
Sharman po przylocie zostaje przywitana gorzkim ulewnym deszczem, który sprawia że z walizka w ręce udaje się do Sleepy Hallow, w to samo miejsce, gdzie młody Sanclair grywał wieczorami. W pierwszym dniu studiów Flora zafascynowana dziełem wygrywanym na fortepianie przez Haydena jak tylko spotyka go na uniwersytecie, gdzie będzie studiować, chce mu pogratulować talentu, ale… jak się wkrótce okazuje chłopak nie ma zamiaru się do tego przyznawać. Dbając o reputację, kompromituje ją wymigując się że musiała go z kimś pomylić i ktoś taki jak on nie uczęszcza w takie miejsca. Jakby tego było mało przy pierwszych wykładach podpada najgorszemu profesorowi - Oliverowi Sanclair, który jest ojcem Haydena; jak się okazuje dużo gorszy niż jego syn. Flora wie, że nie będzie miała teraz spokoju. Jeśli nie udowodni profesorowi, że jest zdolna i ma prawo karne w jednym paluszku, to może się pożegnać z prawniczą karierą. Flora uświadamia sobie że jest dorosłe życie wyssie z niej całą radość i jedyne co jej pozostanie to siedzenie w książkach i opróżnianie kilku kubków kaw dziennie. Jej nieco zwariowany sąsiad podsuwa jej plan zaszantażowania Haydena, chociaż Sharman wie że w jej przypadku może się to zakończyć kompletna katastrofą. Z czasem jednak przypadkowe sytuacje sprawiają że ta nienawidząca siebie dwójka spotyka się i tak nawiązuje się ich relacja. Hayden chociaż nie jest skory do pomocy innym to dzięki temu, że Flora dochowuje sekret dotyczący jego nocnych wypadów do Sleepy Hallow, chłopak pomaga jej się przygotować na wykłady jego ojca, oraz udziela jej korepetycji. Początkowo dochodzi między nimi do wielu sprzeczek i konfliktów. Co więc musi się wydarzyć, aby spojrzeli na siebie inaczej? Na to pytanie musicie odpowiedzieć sobie sami czytając książkę, ale gwarantuje wam że będziecie w niebie. Dosłownie.
Uwielbiam to w jaki cudowny klimat wprowadziła nas Julka. Jesienny, deszczowy Noy Jork… prawnicze studia, fortepian… wow. Naprawdę każda książka z pod pióra Brylewskiej jest tylko lepsza, chociaż wydawało mi się to niemożliwe. Kocham to jak w idealnym tempie rozwinęła się ich relacja. Mogliśmy poznać najpierw ich skrywane emocje, problemy w dorastaniu. Pióro Julii jest definicją perfekcjonalizmu, subtelności i delikatności. Wiele przemyśleń, cytatów czy słów, które zostały użyte przez bohaterów, były tak życiowe i boleśnie uderzające, że uderzały mocno we mnie. Bywały momenty, gdzie czułam, że mam dużo wspólnego z Florą, ale i też z Haydenem. W pewnym momencie tak bardzo się wczułam w ich historię, że miałam wrażenie jakbym tam naprawdę była i czuła dokładnie to, co oni. Kolejna historia Julii, która poruszyła moją duszę i obudziła nieopisane odczucia. Jest to książka dla nieco zagubionych, próbujących odnaleźć siebie, tak jak na przykład w przypadku Haydena. zdecydowanie jest to jedna z lepszych książek jakie przeczytałam w tym roku i będzie bardzo ciężko aby jakaś inna ją przebiła
bardzo fajna, przyjemna lektura, Hayden nowy mąż<3
Kocham, kocham i jeszcze raz kocham te książkę...
Świetna książka, wszystko co wychodzi od tej autorki to istne cudo. Polecam
Okładka historii jest przepiękna. Elementy nawiązujące do historii są na plus, jednak nie mogę wyrazić opinii o historii, ponieważ nie czytałam jeszcze jej.
Uwielbiam samą książkę jak również całkorztałt jej designu.
Tak tak i jeszcze raz tak. Jestem zachwycona, chcę więcej
Ta książka skradła moje serce już po paru stronach! uwielbiam tą historie i kocham do niej wracać! jest to mój dom i każdy powinien po tą historie sięgnąć!
Ta książka wzbudziła we mnie mnóstwo dobry wspomnień z twórczością Juli Brylewskiej. A dobre wspomnienia to dobry powód by sięgnąć po tą książkę i chyba każdy czekał na ten Spin off, by poznać historię dzieci uwielbianych przez nas bohaterów książek Julii. Polecam!!!
RECENZJA PATRONACKA
o c e n a: ♾️/5
{współpraca reklamowa}
Dream A Little Dream Of Me – Julia Brylewska
Jestem niezmiernie wdzięczna tobie @jbrylewska za zaufanie, którym mnie obdarzyłaś. Patronowanie książki spod twoich skrzydeł, a przede wszystkim bycie częścią DALDOM, czyli książki, która jest dla mnie definicją komfortu jest spełnieniem moich marzeń. Dziękuję??
Kiedy dowiedziałam się, że Julka podjęła się pisaniu spin-offu o dzieciach bohaterów z moich ulubionych książek, czyli dylogii “Gods of law” a przede wszystkim z trylogii “Inferno”, która rozpoczęła moją przygodę z czytaniem, mój świat się zatrzymał. Byłam niesamowicie podekscytowana i nie mogłam się doczekać, aż ponownie trafię do świata wykreowanego przez Julkę. I oficjalnie mogę stwierdzić, iż DALDOM skradło moje serce, kawałek duszy oraz kilka łez.
Nie potrafię odnaleźć słów, które opisałby moją miłość do twórczości Julki. Pióro, którym posługuje się Julia Brylewska oczarowało mnie już, gdy po raz pierwszy sięgnęłam po jej dzieło. Jej warsztat pisarski jest niezmiennie jednym z moich faworytów. Jak to powiadał dziadek Flory, każdy urodził się w jakimś celu i mam wrażenie, że takim celem Julki było zostanie autorką. To, co ona tworzy i jak włada piórem, kradnie serca wielu czytelnikom. Jej książki biorę w ciemno i wiem, że się nie zawiodę. To właśnie jej debiutancka powieść obudziła we mnie miłość do książek, przez co czuję ogromny sentyment do jej twórczości. Wzmianki o bohaterach z poprzednich książek wzbudzały we mnie masę emocji oraz ogromną nostalgię. Czytanie o tym, co się u nich dzieje i, że wciąż są szczęśliwi i zakochani w sobie po uszy, doprowadzała mnie niejednokrotnie do wzruszenia. Relacja Flory, Victora i Hailey została tak świetnie przedstawiona, sprawiła, że poczułam się jak w domu, otoczona miłością i komfortem. No i oczywiście nie mogę nie wspomnieć o spotkaniu Olivera i Victora, przez które tak się śmiałam, zdecydowanie jeden z moich ulubionych momentów.
Hayden skradł moje serce już na początku historii, kiedy poznajemy go jako małego chłopca z wielkim marzeniem, którym było zostanie pianistą. Co do jego postaci, wokół niego jest aura tajemniczości. Chłopak jest zamknięty w sobie, strasznie przypominał mi swojego ojca, Olivera Sanclaira. Swoje marzenie traktował, jak największą tajemnicę i nie chciał, by ktoś się o nim dowiedział, co łamało moje serce. Bo ten chłopak ma ogromny talent i niesamowicie się cieszę, że Flora stanęła na jego drodze i sprawiła, że uwierzył w siebie i w swoje marzenie.
Flora Sharman, czyli moje najjaśniejsze słoneczko. Dziewczyna po swojej mamie wyróżnia się dobrym sercem, które pragnęło naprawić cały świat. Była promyczkiem w tej historii. Jako jedyna od samego początku wierzyła w Haydena i za wszelką cenę starała się nakłonić go do spełnianie marzenia oraz mu przy tym towarzyszyła. Została cudownie wykreowana, w każdym widziała dobro i dostrzegała małe rzeczy. Wątek ze skrzypcami tak mocno mnie wzruszył.
Nie mogę nie wspomnieć o najbardziej ikonicznej postaci, czyli Julie Sanclair, która skradła całą moją sympatię. Przez jej teksty śmiech nieraz opuścił moje usta. Dodawała książce ogromnego poczucia humoru, a ja nie mogłam się doczekać, aż ponownie się pojawi i rozbawi mnie kolejnym tekstem.
Relacja Flory oraz Haydena była tak urocza i zdecydowanie jest jedną z moich ulubionych. Dziewczyna, której telefon się rozładował i, aby schronić się przed deszczem weszła do Sleppy Hollow, jako jedyna uwierzyła, w tego młodego pianistę, który wieczorami wymykał się z domu, po to, by grać na starym fortepianie. Wątek grumpy x sunshine w tej powieści jest tak bardzo wyczuwalny. Ta dwójka jest totalnym przeciwieństwem jednak rozumieją się, jak nikt inny, są dla siebie stworzeni, dopełniają się nawzajem. To jak o siebie troszczyli się i wspierali, spowodowało, że przepadłam dla tej dwójki. Jednak początki nie były kolorowe i zamiast miłości odczuwali do siebie nienawiść. Muszę przyznać, że motyw hate to love został fenomenalnie przeprowadzony. Ich relacja rozwija się powoli, co skradło moje serce, a kiedy ich uczucia stawały się większe i bohaterowie byli coraz bardziej świadomi tego, co do siebie czują, cieszyłam się jak głupia, a moment, w którym pierwszy raz się pocałowali, sprawił, że zaczęłam piszczeć i skakać jak opętana.
Klimat “Dream A Little Dream Of Me” powala na kolana. A sam motyw muzyki i fortepianu niesamowicie przypadł mi do gustu. Podczas czytania czułam miłość Haydena do instrumentu i miałam wrażenie, że słyszę dźwięki melodii, granej przez niego.
Historia Haydena i Flory jest o marzeniach tych, które wydają się do spełnienia, jak i o tych które wydają się abstrakcyjne. “Dream A Little Dream Of Me” jest jak najpiękniejszą melodią, jaką usłyszycie i pragniecie jej słuchać w kółko. Dawno nie czytałam tak pięknej historii, która pochłonęła mnie bezpowrotnie.
A jeśli wy macie marzenia, które skrywacie głęboko w sobie jak Hayden, to jak tak samo jak mała Sharman wierzyła w młodego Sanclaira, wierzę w was.?