KOCHAM TO I Z CAŁEGO SERCA POKECAM
@historie_budzace_namietnosc
17-06-2022
„Gdy człowiek stawał się zbyt dobrym aktorem, zapominał jak to jest być człowiekiem.”
Minęły dwa lata gdy Violet i Olivier po raz ostatni się widzieli, ale żadne z nich nie zapomniało o tym co ich zaczynało łączyć. Tylko te dwa lata całkowicie zmieniły jej życie, sprawiając, że już nie była tą samą kobietą. Chcąc udowodnić że może go pokonać na sali rozpraw przyjęła sprawę rozwodową. Wróciła do Nowego Yorku i znów mieli się spotkać. To spotkanie uświadomiło mężczyźnie, że przed laty popełnił błąd pozwalając jej odejść, a teraz im więcej czasu przebywali ze sobą wiedział że nie pozwoli sobie nas ten sam błąd. Tylko nie wie jeszcze z jakimi problemami Violet się mierzy. I, że w jej życiu pojawił się inny mężczyzna. Oraz to, że nowa sprawa jakiej się podjeli ściągnie na nich bardzo duże niebezpieczeństwo. Czy tych dwoje w końcu zrozumie że nie mogą żyć bez siebie? Czy uda im się rozwiązać sprawę? Kogo wybierze Violet? I najważniejsze czy po raz kolejny Olivier pozwoli jej odejść?
„Angry Goddes” to drugi tom i finał historii dwójki prawników Violet i Oliviera. Od samego początku ich znajomość była burzliwa, ale teraz oboje dojrzeli do uczuć które odczuwają. Zwłaszcza on zdał sobie sprawę ile tak na prawdę znaczy dla niego kobieta, że nie potrafi o niej zapomnieć i chciałby ją mieć cały czas przy sobie, że to właśnie dla tej konkretnej kobiety zabiło jego serce. Autorka ukazuje, że coś co z zewnątrz może wydawać się cudowne to tak na prawdę wewnątrz może być zepsute. By nie pokazać innym swoich słabości i tego że jest nam źle przybieramy maski na twarz, uśmiechamy się i udajemy szczęśliwych. Stajemy się doskonałymi aktorami. Więc czeka na was kolejna dawka emocji i zwrotów akcji. Uśmiechałam się, by za chwilę wpaść w szpony strachu. Kolejna nie zapomniana przygoda w świecie Julii Brylewskiej. Polecam.
Złotowłosa i Książki
01-06-2022
Violet McMillan przeżyła piękne i zarazem smutne chwile w Nowym Jorku. To właśnie wtedy Oliver Sanclair zapisał się w kobiecym sercu. Od tamtych wydarzeń minęło dwa lata i wiele się przez ten czas zmieniło. Właśnie teraz przyjdzie im stawić sobie czoła. Tyle tylko, że po przeciwnych stronach sądowej barykady.
Violet obiecała sobie udowodnić mężczyźnie, że da radę go pokonać. To jej jedyny cel - utrzeć mu nos i wrócić do Los Angeles.
Oliver nie przypuszczał, że ponowne pojawienie się Vi aż tak go poruszy. To utwierdziło go w przekonaniu, że zrobił błąd pozwalając jej zniknąć. Teraz, kiedy los dał mu szansę nie zamierza przepuścić okazji. Problemem jest to, że musi wybrać - ona czy wygrana.
Sprawa dodatkowo się komplikuje, gdy do głosu dojdą tajemnice. Zarówno te na stopie prywatnej, jak i te kluczowe dla sprawy.
Jakie sekrety ujrzą światło dzienne? Czy Violet udowodni swoją siłę i pokona Olivera? Co wybierze Oliver? Postawi na pracę czy może wybierze uczucie? Czy jest szansa aby to wszystko pogodzić? A może ich drogi definitywnie się rozejdą?
Julia Brylewska swoją serią o prawnikach tylko utwierdziła mnie w przekonaniu, że romans prawniczy potrafi być ostry, odważny i niezwykle pasjonujący. Sięgnęłam po pierwszy tom bez wahania. Drugi był oczywistością. A wszystko po serii "Inferno", którą czytałam z wypiekami na twarzy.
Autorka kupiła mnie swoim debiutem. Z każdą kolejną premierą tylko utwierdzam się w przekonaniu, że autorka ma niesamowity talent przelewania słów na papier. Robi to w spektakularnym stylu. Totalnie zatracam się w czytanych powieściach. Zamykam drzwi od otaczającej mnie rzeczywistości, by przenieść się do pasjonującego świata.
Tak było i tym razem. Jak tylko zaczęłam czytać, świat zewnętrzny przestał istnieć. Oczyma wyobraźni i całą swą duszą dołączyłam do bohaterów. Z uwagą śledziłam przebieg wydarzeń. Historii zaskakującej. Niezwykle realnej. Przewrotnej i trzymającej w napięciu.
Adrenalina była i to spora, bowiem nie skupiamy się tylko na głównej parze bohaterów, lecz także na śledztwie. Na szukaniu prawdy dotyczącej sprawy, którą zdecydowali się bronić. Poszukiwań, które zmuszają czytelnika do aktywnego udziału. Do rozmyślań i szukaniu wyjścia z tego labiryntu pełnego niewiadomych i czyhającego ryzyka. Niebezpieczeństwa, które powoduje, że włos się jeżył. Gdzie wstrzymuję się oddech w oczekiwaniu na finał wydarzeń.
Dynamiczna akcja nie pozwala na nudę. Nie ma dla niej miejsca. Szczególnie, że mamy także bohaterów drugoplanowych a także wielowątkowość. Do tego dochodzą gorące o zmysłowe sceny uniesień. Zdecydowanie rozpalające zmysły.
Dla mnie same plusy. Nawet męski osobnik, który pojawił się po to, by napsuć mi krwi był potrzebny. Wszystko świetnie ze sobą współgrało tworząc lekturę wsysającą niczym ruchome piaski. Pełną emocji i wrażeń. Zostałam kolejny raz usatysfakcjonowana i z niecierpliwością będę wypatrywać kolejnej książki.
Polecam.
Współpraca: Wydawnictwo NieZwykłe
Olivier Sanclair i Violet McMillan powracają.
Pierwszy tom zakończył się rozstaniem bohaterów. On został w Nowym Jorku, a ona musiała wrócić do Los Angeles. Dwa lata później ta dwójka ponownie się spotyka i teraz będą musieli stoczyć ze sobą bój, ponieważ w sprawie, którą prowadzą, oboje stoją po przeciwnych stronach barykady.
Olivier nadal jest najlepszym prawnikiem w Nowym Jorku i nadal nie przegrał żadnej sprawy, dlatego Violet obiecała sobie, że zrobi wszystko, aby stać się pierwszą porażką mężczyzny. Ma prosty plan: skupić się na pracy, wygrać sprawę i jak najszybciej opuścić Nowy Jork.
Jednak ich pierwsze spotkanie utwierdza ich w przekonaniu, że to, co było między nimi dwa lata temu, nie zniknęło.
Jak na to zareaguje Violet? Czy ponownie otworzy przed nim serce?
Jedno jest pewne, Olivier będzie musiał wybrać — po raz kolejny odpuści i pozwoli kobiecie zniknąć, albo zrobić wszystko, co w jego mocy, by zatrzymać ją przy sobie. Problem w tym, że dziewczyna skrywa jeden dość ważny sekret, który może zadecydować o wszystkim.
Bez wątpienia „Angry Goddess” podoba mi się bardziej niż pierwszy tom. Tym razem oprócz romansu biurowego autorka zafundowała nam również ciekawy wątek kryminalny. Jest to sprawa zabójstwa młodej dziewczyny zabitej przez chłopaka z jej szkoły. Chłopak zgłosił się od razu na policję i przyznał do winy. Wszystko wskazuje, że będzie to szybka i łatwa sprawa, ale czy na pewno?
Relacja bohaterów ponownie rozwija się swoim tempem, choć fascynacja i chemia panującą między nimi działają na korzyść szybkości rozwoju relacji. Oboje nadal pamiętają to, co wydarzyło się dwa lata temu i jak to się dla nich skończyło. Mają świadomość, że lada moment historia znów się powtórzy, jednak z drugiej strony oboje pragną zawalczyć o coś więcej. Czy im się to uda, zanim będzie za późno? Tego wam już nie zdradzę.
Nie brakuje zwrotów akcji i niektóre są naprawdę mocne. Akcja książki stopniowo przyspiesza, aby pod koniec po prostu wbić w fotel niczym po wciśnięciu pedału gazu w sportowym samochodzie. To wszystko sprawia, że człowiek nie potrafi oderwać się od książki i nie zrobi tego, dopóki jej nie skończy.
Polecam wam dylogię „Gods Of Law”.
Niektórzy autorzy potrafią za pomocą słów zdobyć moje serce, rozkochać w swoich bohaterach i sprawić, że długo nie będę mogła zebrać myśli. To właśnie po raz kolejny zrobiła Julia Brylewska. Autorka oczarowała mnie historią Olivera i Violet, którzy na przestrzeni tych kilkuset stron stali się dla mnie rodziną. Już nie mówię znajomymi, a nawet przyjaciółmi, ale osobami, które odcisnęły pewien ślad w moim życiu.
"Angry Goddess" ponownie zabiera nas do bezwzględnego świata prawników. Oprócz spotkania z bohaterami, których dość dobrze znamy, autorka wprowadza nowe postacie. Nie każdą z nich jesteśmy jednak w stanie polubić. Pojawia się tu prawdziwy czarny charakter, którego ma się ochotę wysłać na księżyc, albo jeszcze dalej, aby tylko zostawił w spokoju tych, na których nam zależy.
Oliver po raz kolejny pokazał klasę i sprawił, że moje serce szybciej zaczęło bić. Jego nieprzystępność, która w otoczeniu bliskich lekko schodziła na dalszy plan, pozostawiając wrażliwą, piękna duszę, to coś co mnie ujęło. Podobało mi się to, że on na siłę nie szukał znajomości, nie podporządkowywał się innym. Sam decydował, w którą stronę ma pójść jego życie. Na jego przykładzie można powiedzieć, że czasami lepiej być samotnym wilkiem, podejmować własne decyzje, niż należeć do stada i być przykutym łańcuchami do innych.
Co do Violet to muszę powiedzieć, że naprawdę wydoroślała. Na pewno przyczyniły się do tego pewne trudne wydarzenia, jednak to zahartowało ją. Podobała mi się jej więź z przyjaciółmi i to, jaką wiarę pokładała w to, co robi. Niektórzy na jej miejscu, przy pewnych sprawach poddaliby się już na starcie, ale nie ona. Walczyła niczym lwica, albo mogę powiedzieć, jak wilczyca.
Violet i Oliver to duet, z którym nie można się nudzić. Zachwyciły mnie nie tylko ich przekomarzania, ale również te emocje, które przekazywali czytelnikom. Ich historia nie należy do łatwych, pełno w niej zawirowań, ale przecież życie nigdy nie jest bajką.
"Angry Goddess" to cudowna, piękna, wzruszająca, momentami urocza i trudna opowieść nie tylko o miłości, pokonywaniu własnych słabość, ale również o przyjaźni i walce z przeciwnościami losu. Jestem zachwycona tą serią. Kocham ją i mam wrażenie, że cząstka mnie, którą jej oddałam, już nigdy do mnie nie powróci. "Gods of Law" skradło moje serce i już na zawsze zajmie w nim szczególnie miejsce.