Balicka pisze najlepsze książki !!?
Uwielbiam ! Jak każdą inną książkę Asi
To napięcie i ogień między głównymi bohaterami to coś cudownego, jeszce na dodatek to romans między pilotem a stewardessą kocham to. Polecam.
Boże Asia to mistrzyni w pisaniu książek
„Czasem w życiu potrzebna jest odrobina turbulencji, by zrozumieć, że problemy są przejściowe. Po burzy zawsze przychodzi słońce.”
Uwielbiam książki z motywem hate to love i „Kontakt” Joanny Balickiej jest na ten moment moją ulubioną pozycją w tej kategorii.
Dwudziestopięcioletnia Aurora Grey postawiła wszystko na jedną kartę, chcąc zacząć nowy rozdział w jej życiu. Udało się, jej największe marzenie właśnie się spełniło, a ona została stewardessą w elitarnych liniach lotniczych. Dzień przed rozpoczęciem pracy razem z przyjaciółką urządza małą, ale głośną imprezę. Niestety została ona szybko przerwa przez sąsiada, któremu nie podoba się hałas. Po chwili między nimi dochodzi do kłótni.
Następnego dnia dziewczyna rozpoczyna pracę w Dragon Airlines i tam odkrywa, że nieznajomy, z którym awanturowała się w nocy to Treyvon Laurent, kapitan samolotu Airbus A350, na którego pokładzie ma pracować. Ten wyniosły, arogancki, oschły i zarazem piekielnie przystojny drań bez wątpienia postanowił uprzykrzać życia Aurorze, a za cel obrał sobie, że dziewczyna sama zrezygnuje z posady, zanim jej kontrakt dobiegnie końca. Jednak dziewczyna nie zamierza poddać się tak łatwo. Pomiędzy Aurorą i Treyem iskrzy od ich pierwszego spotkania. Mimo ogromnej niechęci do siebie, pomiędzy nimi zaczyna się rodzić uczucie.
Ta książka chodziła za mną od bardzo dawna i teraz nie rozumiem, dlaczego tak długo zwlekałam z przeczytaniem Kontraktu. Bez wątpienia przeszła moje najśmielsze oczekiwania i nie dziwię się, dlaczego wszyscy tak zachwycają się tą książką. Jest świetna.
Przygotujcie się na totalny rollercoaster emocjonalny. Będzie burzliwie, żarliwie, zabawnie, gwałtownie, namiętnie, czasem przerażająco, gorąco, będzie się iskrzyć, a także poczujemy odrobinę smutku.
Napięcie pomiędzy głównymi bohaterami jest wręcz namacalne. Są momenty, kiedy nie wiadomo czy bardziej się pożądają, czy nienawidzą. Nic dziwnego, skoro są tak różni. On ceni sobie profesjonalizm, jest chamski, gburowaty, nie liczy się ze zdaniem innym, bo wszystko musi być tak, jak on chce. Choć autorka pokazała również jego troskliwą i czułą stronę i to już kompletnie podbije wasze serca. Ona natomiast jest dużo młodsza i niedoświadczona jako stewardessa. Jest bardzo pyskata, przebojowa i odważna. Jako jedna z nielicznych potrafi postawić się Treyvonowi.
Zderzenie tak dwóch silnych i różnych postaci może wywołać tylko ogień, trudny do ugaszenia. Gorących, pełnych namiętności scen, które przyprawią was o szybsze bicie serca, nie zabraknie, a fakt, że książka jest napisana z perspektywy obu bohaterów, jest dodatkowym atutem.
Nie mogę również nie wspomnieć o researchu tematu. Odwaliła kawał dobrej roboty.
Zarezerwujcie sobie dużo czasu, kiedy będziecie chcieli zacząć tę książkę, bo nie będziecie mogli się od niej oderwać. „Kontrakt” jest po prostu
Echo Kilo Sierra Tango Romeo Alpha.
Złotowłosa i Książki
02-10-2022
Aurora Grey spełnia swe marzenie. Od teraz jest stewardessą elitarnych linii lotniczych Dragon Airlines. To idealna okazja do świętowania: w nowym miejscu, na dzień przed rozpoczęciem pracy. Głośna muzyka niestety przyciąga rozjuszonego mężczyznę. Sąsiada, który mimo swej seksowności jest strasznie arogancki i bezczelny. Dochodzi do spięcia.
Niestety to nie koniec zawirowań - to dopiero początek perturbacji. Nowym sąsiadem okazuje się pilot Dragon Airlines, z którym ma pracować. A on zrobi wszystko, aby pokazać świeżynce gdzie jej miejsce i doprowadzić do tego, aby zrezygnowała zanim jej kontakt dobiegnie końca.
Do czego posunie się Treyvon? Co zrobi Aurora? Czy da sobie wejść na głowę? Czy on dopnie swego? Z kim i z czym przyjdzie im stanąć do walki?
Jedno jest pewne: to będzie niezapomniany lot.
Joanna Balicka. Kolejna autorka, po powieści której sięgam z przyjemnością.
W najnowszej mamy motyw pilota i stewardessy. Sporadycznie się trafia a ja tak bardzo go lubię. Szczególnie jeśli jest pokazana przy okazji praca w przestworzach ze wszystkimi plusami i minusami.
I tu właśnie tak było. Dostałam pracę stewardessy od zaplecza. Fajnie budowało to klimat. Tak samo jak zawód pilota. Było bardzo realistycznie. Pięknie i jednocześnie przerażająco.
Historia głównej pary bohaterów okazała się być niezwykle pikantna. Hate - love jak marzenie. Ta ironia, to przekomarzanie się. To dogryzanie sobie, które powodowało, że powietrze było ogromnie naelektryzowane. Nasycone emocjami, które tylko czekały na iskrę, by wyzwolić ogień. Ogień i żar spalający doszczętnie. Sceny uniesień zdecydowanie oddziaływały na zmysły. Odważne, pełne pasji i chemii.
Nie obyło się również bez dramaturgii i intryg. Bez wątków, które burzyły spokój. Dostarczały adrenaliny i testowały moją cierpliwość.
Nutka humoru pozwala na złapanie oddechu. Na zmianę atmosfery i ujrzenia wszystkiego w innym świetle.
Sama kreacja bohaterów również przypadła mi do gustu. Charyzmatyczni, odważni, pewni siebie, waleczni i jednocześnie empatyczni.
Postacie drugoplanowe. Było ich trochę i każdy z nich miał kluczową rolę. Nie znalazł się tu przypadkowo. Wszystko jak widać pięknie się ze sobą łączyło.
Ale niestety wylapałam trzy rzeczy, które moim zdaniem mogły być poprowadzone inaczej. I tu mam problem z opisaniem ich tak, by nie zdradzić fabuły. Ale spróbuję.
Pierwszy z nich to wzmianka o problemie głównej bohaterki. Nie została podana przyczyna takiego stanu rzeczy a szkoda, bo ładnie by to rozbudowało fabułę. Dopełniło ją.
Drugi to jak dla mnie niepotrzebna drobiazgowość terminów medycznych. Opisów poczynionego leczenia. Moim zdaniem było to zbędne, bowiem to nie jest powieść medyczna/szpitalna.
I trzeci, najtrudniejszy w opisie. Dlatego może zaznaczę aby ominąć ten akapit, gdyż może zaspojlerować Wam. Otóż: z uwagi na przebytą trudność zdrowotną główna bohaterka została przerzucona przez ramię. Jeszcze wszystko świeże i z zaleceniami ostrożności a tu hop siup i już ją niósł. Oczyma wyobraźni widziałam jak cały trud lekarzy legnie w gruzach.
Mimo kilku minusów to była piękna historia. Przesłanie trafiło wprost do mego serca. Spędziłam z nią cudowne chwile. Bawiłam się wyśmienicie. Emocje zmieniały się niczym w kalejdoskopie. Sama je wyraźnie czułam. I czułam bohaterów. Ich rozterki i bolączki. To jak radzili sobie z życiem i nowościami, do których nie przywykli.
Dodająca otuchy i nadziei powieść wyniesienie Was na wyżyny. Dostarczy wielu wrażeń. Skutecznie oderwie Was od rzeczywistości. Mnie oczarowała, dlatego zachęcam do czytania. Warto ją przeczytać.
Polecam
Współpraca: Wydawnictwo NieZwykłe
Literatura Zmysłów
29-09-2022
Jestem ogromną fanką Joanny Balickiej! Uważam, że jest jedną z najlepszych polskich autorek a jej książki śmiało mogłyby podbić listy bestsellerów za granicą. Na polskim rynku książek w kategorii romans/erotyka ciężko o oryginalność i powiew świeżości. Jednak Joannie udaje się z każdą kolejną książką zaskoczyć! Tym razem pisarka postawiła na rasowy romans hate-love z pilotem samolotu w roli głównej.
Aurora Grey zaczyna nowy etap w życiu. Właśnie została stewardessą w elitarnych liniach lotniczych i zamieszkała w nowym apartamencie. Kobieta postawiła wszystko na jedną kartę i marzy o wielkim sukcesie. Nowy etap w życiu kobieta zaczyna z hukiem i to dosłownie. Jej głośna impreza zwraca uwagę pewnego irytującego, ale niezwykle przystojnego mężczyzny. Dochodzi do ostrej wymiany zdań… Jeśli myślicie, że nic gorszego nie może spotkać Aurory to jesteście w błędzie. Okazuje się, bowiem, że poirytowany mężczyzna jest cenionym kapitanem samolotu w Dragon Airlines, gdzie dziewczyna rozpoczęła pracę. Cóż los lubi płatać figle. Aurora zdaje sobie sprawę, że wspólna praca będzie koszmarem. Zwłaszcza, że Treyvon Laurent postanowił zrobić wszystko, aby uprzykrzyć życie Aurorze. Do tego stopnia, aby ta zrezygnowała z nowej posady. Ale jak mówi dobre przysłowie:, kto się lubi ten się czubi. Więc sami rozumiecie, co się święci…
Czytając „Kontrakt” miałam nieodparte wrażenie, że książka bardzo przypomina mi „Ugly love” od Colleen Hoover (która jest cudoooowną powieścią!). I jeśli „Ugly love” podobało Wam się to „Kontraktem” będziecie oczarowani! Joanna Balicka świetnie kreuje bohaterów i ich interakcje. Zawsze potrafi zaskoczyć nietuzinowym zachowaniem lub wykreować cudowny zwrot akcji. Czaruje emocjami i potrafi rozpalić zmysły. „Kontrakt” to rasowy romans, który gorąco polecam. Czy widzę jakieś minusy książki? Oczywiście, że nie bo nie jestem obiektywna (hehe) po prostu kocham książki Joanny. Zachęcam do lektury!
Ksiazka_sercem_w_dloni
26-08-2022
✈️Recenzja✈️
"Miłość nie objawia się w momencie straty. To twoje" wszystko albo nic" kiedyś przestanie działać. Najpierw naucz się kochać... (...)... zanim wypowiesz te słowa na głos."
Aurora Grey rozpoczyna pracę jako stewardessa w elitarnych liniach lotniczych. Sukces w końcu trzeba opić. Głośna imprezka wraz z przyjaciółką w nowym apartamencie kończy się kłótnią z sąsiadem. Ale jakim... Arogancki i piekielnie przystojny. Nie wiedziała tylko, że następnego dnia ponownie go spotka.
Treyvon. To właśnie z tym mężczyzną zadarła. On będzie kapitanem statku Dragon, a ona będzie musiała z nim pracować. Sprawi, że jej praca zamieni się w koszmar, a kontrakt, który podpisała, rozwiąże szybciej, niż myśli.
Czy jego plan się powiedzie? A może to Autora pokaże, że drzemie w niej diabeł. Czy pożądanie, które się między nimi narodzi, doprowadzi do miłości?
"Kontrakt" To książka, która pokaże wam, że walka pomiędzy kobietą a mężczyzną może być zacięta. Nienawiść, która się narodzi, sprawi, że rozniecą ogień pożądania.
Co to była za książka!!! Chyba muszę stwierdzić, że najlepsza według mnie jaka dotąd wyszła spod pióra autorki. Nie potrafiłam przestać je czytać. Hate-love był tutaj na najwyższym poziomie. Autorka wie jak połączyć miłość i nienawiść, aby stworzyć piekielny duet, który spali wszystko dookoła. No i oczywiście nie zabraknie ciętych odzywek, dużej dawki humoru i tekstów, które są warte zapamiętania.
Akcja nawet na chwilę nie zwalniała. To jak wytworzyła relacje pomiędzy bohaterami, jest godne podziwu. Oni wręcz nie potrafili się znieść, ale jednocześnie ich ciała się przyciągały. Kiedy zderzyli się w miłosnych uniesieniach, wszystko przybierało kolor czerwony. Jak te sceny zostały opisane. Miało się wrażenie, jakby było się ich uczestnikiem. Ale w końcu autorka jest mistrzynią hot scen.
Jeśli myślicie, że czytaliście już coś takiego, to muszę was zaskoczyć, ale nie. To było coś nowego, lekkiego, ale zarazem sprawiającego, że nawet mimo zakończenia ma się niedosyt. I co mi się podobało to powrót prokuratora Hogana w epilogu. Co tam robił? O tym musicie przekonać się sami.
Nie jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki. Już poprzednie książki sprawiły, że pokochałam jej pióro. Zawsze daje nam niezapomniane wrażenia. Sceny, które wywołają zawał serca oraz wiele emocji, które rozbiją was od środka. Nie możecie przejść obojętnie obok tej pozycji. Musicie po nią sięgnąć i wzbić się w przestworza. Uwierzcie mi, tam na górze wszystko wydaje się inne.❤️
bookaholic_and_writer
16-08-2022
Aurora Grey, dwudziestopięcioletnia, zostaje stewardessą w elitarnych liniach lotniczych. Postanowiła zostawić dotychczasowe życie za sobą i rozpocząć nowy rozdział w życiu. Dziewczyna przed rozpoczęciem pracy urządza w nowym apartamencie huczną imprezę, która kończy się dość pokaźną kłótnią z facetem w garniturze, na dodatek, obrażając, który następnego dnia okazuje się być kapitanem samolotu.
Czy dziewczyna da radę wytrzymać z nadętym bucem?
„To się nie stanie. Porażka absolutnie nie wchodziła w grę”.
Cieszę, że Joanna Balicka nie tworzy słabych bohaterek, które tylko czekają, aż książę na białym koniu rzuci im się na ratunek, to silne bohaterki, które, jak każda kobieta potrzebują swojego mężczyzny.
Dziewczyna nie dała sobie w kaszę dmuchać, miała własne zdanie, co jest świetnym plusem.
Trevor Laurent, trzydziestoośmioletni ceniony kapitan w Dragon Airlines. Świetny kapitan pokładowy i pilot, a przy tym onieśmielająco seksowny, arogancki i nieznoszącym sprzeciwu zimnym draniem. Kiedy słyszy hałas, który uprzykrza mu upragniony spokój, zamierza zakończyć tę balangę, wchodząc w kłótnię z rozwydrzoną dziewuchą, której ma nadzieję nigdy nie zobaczyć. Jakże dostaje niemal szału, kiedy ta bezczelna gówniara pojawia się w jego ekipie. Postanawia skutecznie rzucać jej kłody pod nogi i doprowadzić do jej upadku.
Czy mu się to uda?
Niby kolejny nadęty dupek, ale w głębi duszy jest bardzo skrzywdzony przez ludzi, którzy, go zawiedli, a powinno być na odwrót....
„Rany się goją. Czy moje też dadzą radę?”
Bardzo go polubiłam, nawet nie wiem, czy nie bardziej niż Aurorę, bo jego postępowanie w stosunku do jednej z bohaterek bardzo mnie rozczulało.
Od pierwszych stron zaczęli skakać sobie do gardeł niczym dzieci, co doprowadzało mnie do śmiechu. Ich infaltywne sprzeczki prowadziły do rozpalanie coraz większego pożaru, po jakimś czasie według mnie chemia pomiędzy nimi troszkę zmalała, ale nie było źle...
„– Nie jestem – odburczałam zaatakowana. – A to nie jest najlepszy sposób, by przekonać do czegoś kobietę.
– Och, zaufaj mi, jest. – Kreślił delikatne kółka na moich udach. – A teraz rozchyl nogi”.
Ta książka w moim odczuciu, która wyszła spod pióra Joanny Balickiej do teraz, jest chyba najbardziej dojrzała, chociaż nie wiem, czy powinnam tak powiedzieć, bo zachowanie dwójki głównych bohaterów od samego początku było dość dziecinne, ale im dalej w las tym coraz bardziej się zagłębiałam w tę historię i dlaczego postępowali w taki, a nie inny sposób. Przyznam, że oboje moje serce zdobyli natomiast najbardziej postać, która zdobyła miejsce w moim serduszku była postać poboczna, i to taka, która była rzucona w jedno wielkie bagno, a kto to jest, tego wam zdradzić nie mogę. Dodam jeszcze, że pojawiają się bohaterowie z poprzednich książek autorki, co było wisienką na torcie.
http://bookaholicandwriter.blogspot.com/2022/08/kontrakt-joanna-balicka-recenzja-autor.html
https://www.instagram.com/p/ChUkASisgdL/?igshid=MDJmNzVkMjY=
Mama, żona - KOBIETA
14-08-2022
Aurora pozytywnie przeszła wszelkie szkolenia i udało jej się zostać stewardessą w elitarnych liniach lotniczych. Jest bardzo szczęśliwa, to dla niej duże osiągnięcie. Podczas urządzania się w nowym, pięknym apartamencie, który jest dodatkiem do nowej pracy, robi imprezę. Dobrze się bawi do momentu, aż nie wpada pewien mężczyzna z pretensjami o głośną muzykę. Dochodzi między nimi do niezbyt miłego spięcia i mają nadzieję nigdy więcej się nie spotkać. Oboje się mylą, a do kolejnego spotkania dochodzi bardzo szybko.
Pierwszy dzień w nowej pracy wywołuje w młodej kobiecie wiele emocji. Jednak ani przez myśl jej nie przeszło, że jej szefem będzie Treyvon - mężczyzna z którym poprzedniego dnia się pokłóciła. On jej nie chce w swojej załodze, ona nie zamierza pozwolić się wyrzucić. To nie będzie łatwa i przyjemna praca, o jakiej marzyła. Między tą dwójką dochodzi do wielu spięć, a Treyvon zamierza zrobić wiele, aby się jej pozbyć. Czy Aurora będzie na tyle silna, aby wytrwać? Czy Treyvon zmieni zdanie? Czy połączy ich coś więcej niż początkowa nienawiść?
Ta książka była po prostu świetna. Nie należała do cieniutki, ma prawie 500 stron, a czytało się ją tak szybko, że nawet nie zauważyłam, kiedy dotarłam do ostatniej strony. Historia Aurory i Treyvona zdecydowanie przypadła mi do gustu i wywołała wiele emocji. Akcja dość sprawnie poprowadzona, z ciekawymi zwrotami.
Bohaterowie dość ciekawi, moim zdaniem dobrze wykreowani.
Aurora to młoda, ambitna kobieta, która zaczyna nową pracę. Ma silny charakter, ostry język i ostre pazurki. Potrafi zawalczyć o to, na czym jej zależy, powiedzieć co myśli. Zdecydowanie ją polubiłam.
Treyvon to bohater, którym miałam ochotę mocno potrząsnąć. Zapatrzony w siebie, chamski, egoistyczny, nieliczący się z nikim poza sobą, a przynajmniej taki się wydaje. Jednak aby tak naprawdę go ocenić, trzeba go poznać, odkryć jego historię i ją zrozumieć.
„Kontrakt” to książka, która zdecydowanie mi się podobała i z wielką przyjemnością polecam.
Recenzja pojawiła się również na moim blogu - Mama, żona - KOBIETA
fragilereading
08-08-2022
To była tak cudowna i wciągająca książka, że nie potrafiłam się od niej oderwać. Twórczość Asi nigdy nie przestanie mnie zachwycać, a pomysły, które posiada i przelewa je na kartkę zawsze łapią mnie za serce. Jednak czytając „kontakt” nie było tak słodko od początku. Finalnie dopiero przed połową zaczęłam kochać Trey’a. Dlaczego?
Na samym początku Treyvon dawał mi mega vibe Milesa z „ugly love”, a ja fanką tej książki nie jestem, więc to porównanie było dla mnie bolesne, ponieważ zaczynając „kontrakt” byłam nastawiona na coś cudownego. Później moje zdanie się zmieniło i już nie postrzegałam Trey’a jako Milesa, tylko Trey’a jako Trey’a. Człowieka, który ma wielkie serce, ale został zraniony i najzwyczajniej w świecie się pogubił. A później mężczyzna zaczął mi przypominać Auburn z „confess” i zaczęłam go kochać z rozdziału na rozdział coraz mocniej. Był dla mnie kimś niesamowitym i aż sama miałam ochotę spotkać się z nim i wtulić się w jego ramiona. Treyvon Laurent jest cudowną osobą, która po prostu nie potrafiła się z początku odnaleźć, ale później poznał Aurorę i coś się zmieniło. Co do samej Aurory, przez większość książki mnie okropnie denerwowała, ale rozumiałam co nią kierowało i im bardziej się zagłębiałam w czytane tym bardziej zaczęłam ją lubić i usprawiedliwiać. Historia tej dwójki jest niezwykła i MUSICIE ją poznać koniecznie. Nie spodziewałam się, że przywiązanie się do głównych bohaterów zajmie mi tak mało czasu, ponieważ z reguły przywiązanie się do postaci trochę mi zajmuje. Jeśli chodzi o bohaterów drugoplanowe to również są według mnie cudowni. Pokochałam Evę, Williama i oczywiście uroczą Zoe, która skradła moje serce już na samym początku. Ogólnie bohaterowie są tak cudownie wykreowani, że aż brak mi słów.
Bardzo mocno kocham styl pisania Asi, przysięgam. Czytając kontrakt czułam różne emocje, chyba wszystkie możliwe, a totalnie się tego nie spodziewałam. Największym zdziwieniem dla mnie były momenty, w których płakałam, bo jakby, co? Nie przewidywałam płakania czytając „kontrakt”, nigdy. Miałam trochę emocjonalny rollercoaster przez zachowania bohaterów, ale finalnie wyszłam z tego cało, no powiedzmy, że cało. Niektóre plot twisty to złoto, teksty Trey’a wyrzucały mój mózg na zupełnie inną planetę, a sama akcja wciągała mnie i nie mogłam przeczytać czytać. Czy przeczytałam „kontrakt” w mniej niż 24h? Możliwe, że tak było. Poza tym są spicy scenki, które Asia jak zwykle napisała bezbłędnie i podczas czytania ich nie miałam ochoty wyrzucić książki za okno lub przerzucić parę kartek dalej, żeby tylko je ominąć.
Czekam na kolejne książki i jestem pewna, że te niespodzianki, które są w notce od autorki na końcu książki, będą cieszyć mnie niesamowicie. Już nie mogę się doczekać.
@historie_budzace_namietnosc
04-08-2022
„Czasem w życiu potrzebna jest odrobina turbulencji, by zrozumieć, że problemy są przejściowe. Po burzy zawsze wychodzi słońce.”
On seksowny, ale oziębły drań który nie liczy się z nikim.
Ona początkująca stewardessa, która właśnie spełnia swoje marzenie.
Pierwsze spotkanie Aurory i Treya nie było zbyt udane i nie należało do miłych. Po gorącej awanturze uważali, że więcej się nie spotkają, jakieś było ich zdziwienie gdy okazało się że będą musieli pracować ze sobą. Niestety mężczyzna postanawia sobie, że zrobi wszystko żeby pozbyć się jej ze swojej ekipy i firmy. Kobieta nie zamierza się tak łatwo poddać. Jest waleczna i bardzo pyskata. Rozgrywka jaka rozgrywa się między nimi może skończyć się różnie. Bo Trey skrywa tajemnice i traumy które nie pozwalają mu sięgnąć po marzenia. Wszystko się zmieniło gdy pojawiła się ona, ale i tak czekała ich bardzo długa droga, pełna turbulencji i burz.
Nie od dziś wiadomo, że między nienawiścią a miłością jest bardzo cienka granica. Po za tym kto się czubi ten się lubi. A ta dwójka od samego początku bardzo się lubiła, tylko okazywali sobie to w inny sposób. Kłócąc się, dogryzając i twierdząc że się nie nawidzą, ale od samego początku można wyczuć między nimi nieziemskie przyciąganie i chemię. Aż przeskakiwały iskierki między nimi, przy każdym starciu czy zbliżeniu. Gorących i namiętnych pełnych pożądania scen nie zabraknie, a przyspieszały bicie mojego serca. Bardzo podobała mi się postać Treya, ma w sobie to coś co przyciąga do niego i kradnie serce. Tu też mamy sporą różnice wieku między bohaterami i rozdziały pisane z ich perspektyw. Przyciąganie się i odpychanie tej dwójki odczuwamy od pierwszych stron. Tak jak emocje jakie im przy tym towarzyszą. Będą chwile strachu i zwątpienia. Prawdziwy hate-love od którego nie potrafiłam się oderwać.
Nienawiść, pożądanie, namiętność i niespodziewane te uczucia dostaniecie w ręce w najnowszej książce Joanny Balickiej.
KONTRAKT to historia, obok której nie będzie w stanie przejść obojętnie.
Aurora Grey która zaczyna nowym początkiem w Bostonie po nie udanym związku, a ona co? Natrafiła na kłopoty. Kłopoty o imieniu Treyvon Laurent. Aurora to dziewczyna, która potrafi wyrazić swoją opinię i nie boi się powiedzieć tego, co w danym momencie czuję. Jednak Trey wywołuje w niej emocje, których ona sama nie jest w stanie zrozumieć i to właśnie on popycha ją na krawędź.
Treyvon Laurent zabójczo przystojny kapitan czołowych linii lotniczych a do tego arogancki, bezczelny. Trey jest postacią, która bardzo duża przeszedł w sowim życiu. Zraniony i skrzywdzony przez kobietę, którą kochała stał się zimy jak sopel lodu.
Trey jest postacią, którą zarówno się kocha, ale także nienawidzi. Aurora i Treyvon to wulkan. Są jak dwa płomienie stanowiące razem ogień nie do ugaszenia. Bardzo podobała mi się jej postawa w stosunku do Pana Kapitana i to, że nie grała dziewczynki, którą można pomiatać. Pokazała, że kobiety zawsze może zawalczyć o swoje nawet jak natrafiają na takiego pana Kapitana.
„Kontrakt” to historia dwójki ludzi, których nienawiść do siebie przeplatała się z pożądaniem, a uczucia zaczęły się wymykać spod kontroli. Jednak to także historia o przyjaźni, ponieważ takich przyjaciół, jakich mieli wokół siebie Aurora i Treyvon życzę każdemu człowiekowi.
Polecam z całego serca wam tą książkę. Jest to historia, która z pewnością wywoła w was różnych emocji.
Jeśli szukacie książki z motywem hate-love to „Kontrakt” jest właśnie dla was.