in_love_with_reading_books
03-08-2023
„Sonia stanowiła moją największą słabość. Była jedyną osobą, która mogła mnie zniszczyć, pogrążyć, nawet jeśli nie robiłaby tego specjalnie. Bratwa to moje życie, ale dla tej kobiety mógłbym zrzec się wszystkiego i posłać każdego mojego człowieka na śmierć.”
Joanna Chwistek powraca w nowym mafijnym wydaniu! „Sonia” to drugi tom serii „Niebezpieczny układ”, a jej głównych bohaterów mieliśmy okazję już poznać przy okazji historii Danielle i Aleksandra. Wydarzenia opisane w tej części mają miejsce bezpośrednio po akcji właściwej „Danielle”. Już tam dostajemy mały przedsmak tego, czego możemy się spodziewać w tej opowieści.
„Sonia” pod względem zawirowań fabularnych jest nieco spokojniejsza niż poprzedniczka. Nadrabia jednak aspektem emocjonalnym, cudownie wykreowaną relacją głównych bohaterów, a przy tym nie jest pozbawiona także trudnych tematów.
Sonia to bohaterka, która z miejsca budzi sympatię. Jest delikatna, co wynika z tego, jak została wychowana. Teraz kiedy przeprowadza się do Seattle, dostaje okazję, by w końcu rozwinąć skrzydła, zacząć żyć. Na kartach powieści obserwujemy jej niesamowitą przemianę. Z cichej myszki staje się kobietą, która nie boi się mówić, czego pragnie. Jest stanowcza w swoich przekonaniach i nawet tak dominujący mężczyzna jak Nikolai nie jest w stanie zmienić jej nastawienia. Co więcej — on nawet tego nie chce.
Asia stworzyła mi kolejnego książkowego męża. Nikolai zdobył moje serce oddaniem Soni, tym jak dbał o to, by była bezpieczna, ale jednocześnie mogła spełniać marzenia. Tym, jak przy niej trwał i ją zdobywał. Jestem zachwycona sposobem, w jaki została wykreowana ich relacja. Początkowo jest pełna napięcia, lecz podszyta jest także niepewnością Soni. Jednakże im lepiej się poznają, tym coraz bardziej wyczuwalne jest rodzące się uczucie. Cieszy mnie przeogromnie, że mimo pojawienia się go, Sonia nie utraciła samej siebie, a na jej oczy nie spadły klapki, przesłaniające rzeczywistość.
Ich relacja jest pełna namiętności, wsparcia, troski, oddania, a przede wszystkim prawdziwej miłości. Takiej, od której rośnie serce, a wewnątrz siebie odczuwa się przyjemne ciepło. I jak tu nie mieć wysokich standardów?
Wspominałam na początku, że w moim odczuciu akcja „Soni” jest nieco spokojniejsza. Nie znaczy to jednak, że czytelnikowi przyjdzie się nudzić. Już od samego początku, czytając prolog, pozostajemy w napięciu, oczekując momentu, gdy to wszystko się wyjaśni. Śledząc akcję poprzedzającą to wszystko, stale podskórnie czujemy, że to co, się wydarzy, w pewnym momencie nas uderzy. I tak się stało, bo ja odczułam to boleśnie, wylewałam łzy, zatracając się w akcji. Lecz to nie wszystko. Kto czytał pierwszy tom (tu uwaga na spoiler dla tych, co nie czytali), ten wie, że seria porusza temat handlu żywym towarem. Powieść nie jest pozbawiona scen bardziej przybliżających ten wątek, dlatego ostrzegam osoby wrażliwe — bądźcie na to gotowe. W powieściach Asi wątek mafijny jest jedynie tłem dla opowiadanych historii i nie inaczej jest także w przypadku „Soni”. Nie brak tu krwawych momentów, ale autorka skupia się przede wszystkim na Soni i Nikolaiu. I ja to uwielbiam!
Styl pisania autorki z powieści na powieść jest coraz lepszy, dostrzegalny jest ogromny progres, ale tym, co łączy wszystkie powieści Joanny Chwistek jest to, że od każdej z nich po prostu nie da się oderwać. Swoim historiom nadaje ona lekkość, a przy okazji od nich uzależnia. To dar, który nie każdy posiada.
„Uparcie trzymałam się myśli, że wolność to życie w pojedynkę, a tak naprawdę dopiero teraz zrozumiałam, że prawdziwa wolność jest wtedy, kiedy kochasz i jesteś kochany.”
„Sonia” to powieść, która pokazuje, że miłość nie jest ograniczeniem, że to właśnie ona jest przepustką do wolności. Joanna Chwistek oddała w nasze ręce historię, która chwyta za serce i na pewno nie puści. Ukazała dwa charaktery, które pomimo tak wielu różnic, stały się dla siebie idealnym uzupełnieniem. Zachwyca przemyślaną i ciekawą akcją, ale w głównej mierze daje to, co w powieściach kocham najbardziej — fenomenalnie działa na emocje i to jest największy atut tej historii.
@bookdiary_kate
31-07-2023
Nie ukrywam, że pióro Asi lubię w każdym wydaniu. Jednak jej mafijne historie są w pewien sposób magiczne. Czytam je zawsze z ciekawością i tak też było tym razem. Tym bardziej, że mogłoby się wydawać, że Sonia to krucha i niepewna bohaterka. Moim zdaniem ma w sobie taką iskrę, która przyciąga czytelnika. Mimo młodego wieku, chce być samodzielna i sama decydować o swoim życiu. Jest jak ptak uczący się latać. Nikolaj był dla niej jednym ze znajomych braci. Dużo starszy, przystojny imponował jej swoim opanowaniem i cierpliwością. W tym przypadku jej uczucie rodzi się powoli tam, gdzie jego jest już silne i pewne.
Wiem, że ten męski bohater został zaklepany i polizany więc nie napiszę, że jest to mój książkowy mąż. Jednak z całą pewnością to taka męska postać, do której będą wzdychać czytelniczki. Tym bardziej, że nie często dostajemy w książkach wątek, gdy to mężczyzna zakochuje się pierwszy. Nikolaj tutaj był jednocześnie zaborczy i czuły, zazdrosny i delikatny. Długo musiał czekać na miłość swojego życia, więc było wiadomo, że użyje wszelkich dostępnych środków by zdobyć Sonię.
Kto czytał pierwszy tom, wie, że Asia sięgnęła po wątek handlu dziećmi i żywym towarem. „Sonia” obfituje w wydarzenia, które nie zawsze są komfortowe dla czytelnika, ale poruszają wiele emocji. Czasami było brutalnie, ale jak prawdziwie. Niestety, w tym przypadku jakiekolwiek kolorowanie rzeczywistości, nie dało by odczucia tak rzeczywistych wydarzeń.
Sonia to historia nieoczywista o zdobywaniu wolności, o dojrzewaniu i miłości. Tym razem autorka zabiera nas w podróż i pokazuje jak małymi krokami można zbudować niezależność i być kochaną. Asia umiejętnie operuje słowem tworząc historię, która jest klimatyczna. Użyte płot twisty podnoszą jej jakość. Dodatkowo, uważam, że jeśli chodzi o intymne sceny, to Asia osiągnęła tu najwyższy poziom. Są namiętne, przedstawione ze smakiem i wyczuciem a jednocześnie oddziaływają na wyobraźnię. Jedynie co mogę jeszcze dodać to czytajcie, bo ta książka jest warta każdej minuty z niej spędzonej.
Black_books_read
30-07-2023
Książki Joanny Chwistek zawsze są tymi, przez które zapominam o otaczającym mnie świecie i wszystkich problemach. Inaczej nie było z „Sonią”, dla której przepadałam od pierwszych stron. Prolog tej historii dosłownie powalił mnie na kolana i sprawił, że musiałam zbierać szczękę z podłogi!
Sonia to młoda kobieta, która rozpoczyna zupełnie nowy rozdział w swoim życiu, bez matki, która decydowała za nią o wszystkim. Dziewczyna jest szarą myszką, która zupełnie nie jest przystosowana do takiego życia. A jej sytuacji nie polepsza fakt, że w dalszym ciągu razem z braćmi szuka swojego zaginionego rodzeństwa, a do jej życia coraz bardziej wkracza Nikolai Romanow - mężczyzna, który jest nią zainteresowany od dłuższego czasu. Obserwując jej postać odczuwałam dumę, bo przez całość tej pozycji przeszła ogromną przemianę - zaczęła być pewna siebie i potrafiła postawić na swoim, a w dodatku nabrała pazura!
Natomiast Nikolai to partner biznesowy jej braci, który jest sporo starszy od Sonii. Obserwując jego postać można dostrzec, że mężczyzna ma dwie twarze - przy swoich pracownikach jest bezwgledny, zimny i nie daje wejść sobie na głowę, a przy Soni staje zupełnie inną wersją siebie, która zarezerwowana jest tylko dla niej. Tylko przy niej pokazuje prawdziwego siebie.
Relacja tej dwójki wzbudza w czytelniku niemałe emocje! Nikolai jest w stanie posunąć się do wszystkiego, by zdobyć Sonie i by ją do siebie przekonać. Nie da się ukryć, że coś ich do siebie ciągnie i że wzajemnie na siebie oddziałują! I właśnie te przyciąganie jest wręcz kosmiczne i przedstawione w genialny sposób! Dodatkowym atutem ich relacji jest to, że rozwijała się ona powoli i chwilę trwało to, żeby się do siebie zbliżyli. Sytuacja między Sonią i Nikolaiem rozwija się w swoim własnym tempie, dzięki czemu nabiera ona naturalności. Moje serce wręcz się radowało, gdy ta dwójka była ze sobą szczęśliwa! Między Nikolaiem a Sonią szalały iskry pożądania i namiętności, których tak łatwo nie dało się ugasić!